Forum breyt Strona Główna
Kuferek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 593, 594, 595 ... 606, 607, 608  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum breyt Strona Główna -> Świat dla każdego odważnego:)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 11:23, 29 Paź 2016    Temat postu:

29.10.2016 - 6:10. Witam rocznicowo! Tak to pełna dekada Nas otoczyła ( 10 lat ).

Cóż! Bywa! Czas nie zna granic..., rzecz jasna.

Przaz te lata starałem się unikać sztywnej definicji felietonu ( określenia z gróbsza określona ). Mój "typ" felietonu jest łącznikiem specyficznej literatury na bazie lekkiego dziennikarstwa. Pełni rolę odskoczni,, która raczej bawi i rozśmiesza - mniej pouczając, strofując.
Piszę felietony na tzw. wolny temat - choć mogę w sposób specjalistyczny ( unikająć jak wody polityki ).
Każdy jednak felieton powinien być nacechowany swoistym stylem, kompozycją.
Mając doczynienie z tak "otwartą" rzeszą czytelników - prowadziłem dogłębny eksperyment socjologiczny.
Zastosowawszy bardzo oryginalny chwyt pozyskałem dostęp do niewyczerpalnego źródła pouczających doznań.
W zasadzie nie uzasadniam swych tez. Tworzę jedynie klimatyczny obraz. Nie nudzę, nie ośmieszam... .

Dziękuję za wspólny czas.

AHA!

Dotarł do Nas pierwszy Dziad Mróz! O! Już! Trudno! Tak jest z nim od milionów lat...

Pozdrawiam!

PS. Moje milczenie ma uzasadniony cel. Jest nim "Imagistyka Społeczna" - cokolwiek to znaczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 10:49, 14 Lut 2017    Temat postu:

3:30.
U rogatek mieściny lekki mróz głaszcze trzciny.
Mgła zakrywa nieżne koleiny.
Dłużą się nam nocne godziny.

Cześć!

Znacząco ograniczając wpisy pragnę wpłynąć na Waszą aktywność.
Zasadniczo już ukierunkowałem styl foRum.
Jak przystało na tę formę komunikacji jest ona pozbawiona większości cech puryzmu.
Bezkrytyczne stosowanie kryterium narodowego jest od dawna pewnym anachronizmem.
Wiadomo, puryści potępiają wszystko, co wydaje im się obce, doszukując się
wszędzie obcych wpływów. Ta przesadzona troska o język i jego kulturę nigdzie już
nas nie doprowadzi. Zaślepiony, krańcowy puryzm często prowadzi do powstawania
komicznych neologizmów, które nigdy się nie zadomowią na trwałe. Można mnożyć
przykłady... jednak nikt już nie podnosi wrzawy na nazwy choćby sprzętu elektronicznego!
Może w latach minionych lecz nie teraz.
Skrajność z przeszłości:
Groteska Juliana Tuwima.

Ślusarz.

W łazience coś się zatkało, rura chrapała przeraźliwie az do przeciągłego wycia, woda zaś kapała
ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych sposobów zaradczych ( dłubanie w rurze szczoteczką
od zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc. ) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Partzył spode
na łba wielkimi, niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił
krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka diagnozazaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczonymoją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się
w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Ba droselklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje.
- Aha - powiedziałem - rozumię. Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana,
nie ryksztowała by teraz i raztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano, chyba... A teraz pufer trzeba lochować , czyli dać mu szprajc, żeby stender udychtować.
Trzy razy stuknęłem w kran młotkiem , pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzal dość zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że stender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc
przez lochowanie pufa, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i co
za tym idzie , ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnym, bezczelnym spojrzeniem.
Moja fachowawymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu
terminami, zbiła z tropuascetycznego ślusarza. Poczuł, ze musi mi czymś zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reparacja - wyczekał chwilę, by
zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie ... 7 zł i 85 gr.
- To niedużo - odrzekłem spokojnie - Myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co zaś dotyczy
holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak mam bez holajzy lohbajtel krypować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale
on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszwerwentyl nie zrobię.
- No wie pan - zawołałem rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu. Więc
ten trychter według pana nie jest robiony na szoner? Cha, cha, cha! Pusty smiech mnie bierze. Gdzież on
na litość Boga jest krajcowany?
- Jak to gdzie - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na iberlaufie.
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na iberlaufie jest kajta. W takim razie - zwracam honor: bez holajzy
ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie tryhter rzeczywiście był robiony na szoner,
nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtel w celu udychto-
wania pufra i danie mu szprajcy przez lochowanie stendra, by roztrajbować ferszlus, który dlatego źle
działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
----

Zatem - racjonalne stanowisko względem wyrazów zapożyczonych można ująć następująco:

a) Nie używać wyrazów obcych, których znaczenia nie zna odbiorca oraz sam je stosujący.
b) Nie komplikować treści poprzez zestawianie ich w jednym szyku.
c) Używać tylko te wyrazy, które nie mogą lub nie posiadają właściwego rodzimego znaczenia.

Stosując ów krótką zasadę zachowujemy równowagę pomiędzy puryzmem a kosmopolityzmem
językowym. Taka postawa jest nader funkcjonalna.

PS Sprawdzić czy czasem nie mamy stycznoć z literatem...

O! Słynna ongiś godzina 4:44.

Jezioro Nidzkie pozostaje pod dzikim wrażeniem roziskrzonego nieba.
Niebawem ptaki ruszą na poszukiwanie skrawka chleba.
Jego i nam na wtorkowe śniadanie potrzeba.

PozdrawiaM!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 11:23, 02 Sie 2017    Temat postu:

Witam niecierpliwych

Po prostu pragnę odpocząć ( chwilowo ) od sieci.
Dziesiątki setek godzin w tym tygielku to wszak pewnego rodzaju absurd Rolling Eyes

Dobra! Wszystko w porządku u mnie. Wiele podróżuję, dużo też piszę ( jednak tylko wewnętrznymi kanałami analizuję ).

Cóż! Tak bywa - nieprawdaż.

Tymczasem deszcz pałaszuje przestrzenie Polski.
Trudno! Aczkolwiek bywało odrobinę drastyczniej ( w przeszłości ).

AHA! Witam wielce serdecznie nowych foRumowiczów, których poznałem Dołączyli do Nas - to widzę w panelu administracji.

[link widoczny dla zalogowanych]


CDN....

PozdrawiaM


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Śro 11:39, 02 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 9:14, 22 Wrz 2017    Temat postu:

Tekst koncepcyjny.

Kwietniowa prowincja, gdzieś w odległości ok. 35 km na północ od Stolicy, tj. jej obecnych granic.

Tę odległość precyzuje stosowna tablica reklamowa zachęcająca na pierogi z serem twarogowym z którejś z nieslicznych lecz sprawnie zarządzanych Osmów. A pocoż ta ów tabliica ? Wiadomo jakiś spóźniający się do pracy robotnik po przez lata studiów kształcony zapragnie nabyć resztki twarogu do wczorajszych dwóch bułek, ktore z łaski schował, też z łaski do ciągle odmykającego się schowwka na rupiecie. ( Składające się głównie z wypracowanych żarówerk ( o czym świadczy nieciekawa barwa bańki oraz wykręcony (( niewiadomo dlaczego? )) jeden nieodzowny ( wiadomo dla niektórych ) pprostokątny wtyk ). Toteż owe, wspaniałe prawie świeże bułeczki, również poskręcane ) stanowią łakoną zdobycz nie wiadomo skkąd pochodzącego okazjonowicza. Biedronkę nalleży wykluczyć - tam zawsze, długotrwale ( zwwykle ) pieczywa, o czym każdy stomatolog wie i cieszy się tym niepoprawanie. Niezupełnie pełen uśmiech prezentuje nieszczęśni, stopowicz. Zapewne nie stać o na okruszki twarogu - bowiem pierszeństwo zdobędzie niemałą siłą skonsternowany. Bo każdy kto po okuszki z pojemników na twaróg czołową zdoobędzie - będzie musiał wykombinować niezły fortel. Dziś mało artystów takich sztuczek. Nieważne, choć istotne dla toku dalszych wydarzeń.
Ważne - możliwe, że będziemy markotni -> bo jest tylko sześć stopni.

4:33. Słoneczna łuna zakreśliła zygzak strzelisty. Znak to oczywisty, dzień będzie czysty ( w sensie opadów ). Ptasie decybele wybuchły zaskakując nielicznych. Pewnie kulą się w gniazdeczkach przy tak niskich temperaturowych kreseczkach ... . Na wschodzie zalega lekka mgła. Sufit nieba penetruje smuga jakiegoś z samolotów o napędzie turboodrzutowym. Pofalowana ona, wiatrem rozproszona ( tj. pobicia i stłuczki w porannycz zatorach, które potrafią zaskoczyć nawet najmłodszych kierowców ? ).

4:44. Świt przejmuje stery. Któryś ze zbudzonych ( ? ) ptaków szuka robaków. Piękno poniedziałkowego otwarcia ( poza temperaturą ) ma w nas dużo poparcia. Jakiekolwiek zwarcia -> niech zawiodą do umysłu otwarcia.

4:48. Nikt nie zrówna się z łosiem. Woal przestrzeni bardzo się mieni.
Słońce już ugruntowane, włosy włosy zaczesane, Oziminy deszczem wysmagane, kruki siłą woli wspomagane, rozum w nas -> to przy poniedziałku wymagane. OBY!

4:58. Co to takiego czas? Jeśli nie byłoby nas? Teoretyzują, kombinując, można jednym słowem ująć ::: czas to troska o pokolenie ?
A jak tu dbać kiedy korek tego nie rozumie, nie rozumie bo nie potrafi rozumieć ). Spalinowy smród też nie rozumie i swój czas istnienia - wprost proporcjonalnie wydłuża ).

Do mniie: Pewien Polonista ( z pewenego foRum ), rzekł ::: budujesz takie formy wypowiedzi .,., które są rodzajem powszechnej spowiedzi. Tak! Buduję, nie stresuję, alienuję -> no ... subtelnie antycypuję ). Neosemantyzm ( neologizm semantyczny ) na dobre wgryzł się w strukturę strony ( nie staram się o wyszukane frazy -> teraz to dla mnie jak naturalne obrazy ). Sumując, dnia nie tuszując: jedynie do aktywności Was prowokując, odwagi oczekując, wątek kontynuując -> w poniedziałek tym tekstem wprowadziwszy -> czekam na czas właściwszy .



Następuje duża zmiana obrazu i tła naszego otoczenia. Trwa raptowny podbój przez życie jałowego obszaru.
punktu widzenia kierowcy jest on nieistniejący.Wszak są bardziej frapujące czynności. Trzeba poprawić makigage, wykonać pól tuzina telefonów/h, zbesztać poprawnie zwalniiających ruch kierowców, tudzież wytrzepać pupę, wyszargać za włoski - ongiś ślicznego bobaska, który ma te potrzebne nad wyraz środki tortur, lista bynajmniej nie zamknięta z przyczyn osobistych

Przybyłi już ( jak co roku ) wszyscy ( ? ) szybownicy. Wczorajszy deszcz napełnił głodny rezerwuar gleby. Oczka tymczasowych, polnych polanek raptownie powiększyła się o czy wiedzą różne kaczki i kaczory.

4:57.

Jasne! Im trudniejsze są warunki bytu, tym bardziej szczodrze
natura obdarza nas szansą przeżycia - dając obfitość Rozrodu. W lesie toczy się nieustanna, twórcza batalia o istnienie, o byt.
Mocarne, niezniszczalne dęby przypominają o genezie puszczy.
Czyż możliwe jest bowiem odtworzenie wydarzeń, których nasze oko nigdy nie oglądało ? Tylko ów pomniki natury wiedzą więcej.

( Filmy - archiwistów ).
_____________________________________

05:08.

Dymi, huczy nam już poniedziałek.
Kolorowego ( ? ) dnia zaczątek.
Wokół pełno piskliwych kaczątek.
____________________________________

05:22.

Kaloryfer może być bardzo jeszcze potrzebny.
Bowiem Termometr osiąga wynik mało pochlebny.
...
____________________________________

05:28.

Niebo jest już purpurowe
do zabaw z nami - gotowe.
Zbędne "plazmy" x calowe.

Tak oto w naszej interpretacji wygląda prawda o wielkości lub śmieszności.
Wprawdzie większość ( albo mniejszość ) z nas - wykazuje zainteresowanie
otoczeniem... jednakże ów obserwacja polega na tym: czy można to zjeść.
Ciekawość jest całkowicie ( bez wątpliwości ) "brutalnie interesowna"....
___________________________________

05:48.

Fotonowe promyki robią na chmurach akrobacje, różne wymyki.
Wypukłymi, lśniącymi oczyma wpatrują się w ten okrragły datą dzień.

( Zbiór znaków graficznych tj liter - używanych do zapisywania
dźwięków języka stanowi alfabet - to zupełnie jasne.
Internet powrócił jednak do piktogramów.
Czy jest w tym jakaś granica Smile ...
_________________________________

Słońce misternie liczy świeże, zielone listki.
Przepędziło już wszystkie ( ? ) chmury
i teraz mamy śliczne Młociny .


Termometr ( + 9 ) szaleje!
Za dnia ciepło się leje!!
Dygocą już wiślane mierzeje...
Każdy na klar ma duże nadzieje.
_____________________________

Niebo historię świata prezentuje.
To nie planetarium, to rzeczywistość.
MY! Gdzieś zabłądziliśmy ? Tylko gdzie ?
_____________________________

06:14

Chyba właściwy czas na zmienię stylu narracji.
( Lubię ( bowiem ) wiele zaskakujących kombinacji).
_____________________________

Moja dotychczasowa stylistyka ( negowana stylistyka ) ma wiele wariantów.
Jest rozpoznawalna - pomimo moich trudnych zawirowań "meandrowań".

Spogladam dziś na pejzaż stylistyczny jako na różnorodną całość.
Inspiruję do dziłań, które mają nadać chaotyczności konkretną
spójność - podnosząć walory estetyczne - mające wzmóc ich
historię i aktualną wymowę ( mój pociąg jest już daleko ).

Nieopatrznie stałem się ( z kronikarza ) pisarzem.
Dziś stoję przed wyschniętym "kałamarzem"...

______________________________

6;16

Niebo jest czyste, wyraźne, roziskrzone.
Powietrze wonnymi pyłkami nasycone.

______________________________

Myśl teoretyczna "wyprodukowała" mnóstwo projektów
architektonicznych i urbanistycznych, które nigdy nie zostaną
poddane praktycznej weryfikacji. Niekiedy tylko otarły się o
próg realizacji. Ów nadświadomość projektancka jawi się jako
utopia. Odkąd nasi przodkowie opuścili groty, szałasy, pieczary
nadal trwamy w schemacie prostopadłościanu. Nie sądzę, że ta
koncepcja zmieni się radykalnie ( w najbliższym czasie ).
Nie poddawajmy się..., bądźmy twardzi!
Być może, w tej metodzie odnajdziemy dostępną drogę pomiędzy
utopią a modernizacją. Równocześnie refleksja taka ukazuje mam
przyczynę - skąd bierze się niemoc w zmianie tychże tendencji.

Tymczasem fasady "bloków" mieszkalnych cechuje regularność
jednakowych okien, balkonów, geometrycznych wzorków malowań
elewacji po każdorazowej modernizacji ( dociepleniu ).
Tym samym - z zewnątrz siedziba konkertnej rodziny jest mało
rozpoznawalna ( to cecha tzw. punktowców ).
Tak właśnie przedstawia się obraz współczesnych osiedli...
_____________________________

06:22.

Horyzont zrzuca swoje poranne, srebne szaty.
Czytelna, konkretna jest już jego ciepła linia.

Jest pełne dziesięć poprzeczek ( kreseczek ).
¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬_____________________________

06:44.

Niebo przybrało poniedziałkowy wymiar,
choć na jego sklepieniu chmur nadmiar.
____________________________

Szkicując rysunek pewnych wartości zrealizowanych w
tym skicu, starałem się nie tracić z pola widzenia
( de visu ) wielu niewątpliwych przeszkód, ograniczeń.
Oczywiście - można się pokusić o stwierdzenie, że to
właśnie one przyczyniły się do jEgo rozwoju. Punkt
widzenia - przyjęty w moich rozważaniach jest bardzo
elastyczny. Chodziło mi o to, aby widzieć i opisywać
zjawiska w zakresie dotykalnym. Niemniej - przedto
nie można uciec od uwarunkowań bazujących na
gruncie filozoficznym. Ogólny rozwój intelektualny
limituje rozwiązania problemów naszej egzystencji.
Nie mówię o klasycznej "determinacji" - rzecz jasna.
"Zapełniając Kuferek" - wiedziałem, że nieuniknione
będzie to, iż "wygrywać" będą dyrektywne poglądy.
Szczęściem zostały "dezauowane" przez cierpliwość
i doświadczenie...
____________________________

06:55

Horyzont zasłania cielista armada.
Płynie ona od wschodniego sąsiada.
Jeszcze nic z tamdąd nie leci, nie spada.
Mam nadzieję, że dzieli nas solidna fasada.
Choć to jest aluzja, to zapewne nie przesada.
____________________________

06:.59.

Dzień już żongluje, z umiejętnością sekundami "włada".
W tych warunkach spać nam się nie godzi, nie wypada.
Wszak daleko nam jest jeszcze do mrocznego Listopada.

____________________________

06:11.

Trwa silna,"słoneczna kontrybucja".
Dziwna to ( jak na datę ) instytucja...
____________________________

Raczej zimno,
choć nie powinno.
__________________________

Powtarzam się ( po wielekroć ) !
Dlaczego wokaliści tak wrzeszczą !?!
Paranoja! Albo jakaś zgubna agonistyka !
__________________________

Spokój nieba spowalnia tzw. majówkę....
Dla wielu jest to czas na adekwatną nasiadówkę.
Możliwe - że nie - którzy sięgną po "czerwoną aktówkę".
__________________________

06.17

Dzień kwitnie - dobitnie!
Elativus ( bez proporcji ).
__________________________

06:23,

Wystrzałowy Poniedziałek nabiera rumieńców. Poranek, pełen ptasich pląsów -> odkrywa różne pielesze. Co istotne! Jest pełne +10, które i tak zaraz żwawo podskoczy.

Skądś, raptem -> pojawiły się wszelkie oznaki aktywności przyrodniczej ( ja wiem skąd ). Obecny o tej godzinie: klarowny horyzont smakuje nieprzeciętnie. Scenerię realizuje najfajniejszy reżyser. Posiada miliardowe, licząc w latach -> doświadczenie. Pozostanie do krańca żywota naszej Planety ... a możliwe, że i dłużej. Wie to co my, nigdy tego nie „dotkniemy”.
Nasz łańcuszek nieporadności w mózgach gości. Pieniądz, przemoc, nienawiść, zawiść, ... cóż, ... lista mało zachęcająca małą roślinkę. Gwarantuję, przybijam pieczęć, parafkę kreślę: CYKL WIOSENNY MOŻE BYĆ TYLKO DLA NAS ( LUDZI ) SENNY, pomimo iż taki cenny. Moi Drodzy! Poświęciłem ... zgoła spietnaście lat na prezentację jedynego z istniejących walorów egzystencji. NIEODRODNEJ NATURY. Zasklepieni w idealizmie porzucili swą pychę ::: stąpając leśnymi duktami, otwartymi przestrzeniami -> tworząc jedyną alternatywę -> Zdrowie Fizyczne i Psychiczne. Beata Pawlikowska przekazała mi ( kiedyś ) jakąś wskazówkę. My, czyli Beata -> jesteśmy na podobnym torowisQ, ale wskazówek nigdy zbyt wiele -> o tym wie nawet cielę. Oczywistym: Ograniczyłem mój wpływ na treści antenowe. Przed laty, Tomasz Miara dał mi jednoznaczną inFormację: jestem magnesem. Dziś; pomimo zamiany w odbiorcę treści -> jestem we wspaniałej korelacji. Nie popadam w stagnacyjne klimaty, nie czynię urbanistyczne epaty, ... jestem tylko felietonistą oraz ejdetykiem. Pisałem wiersze, dykteryjki, tworzyłem wszelaką formę literacką. Większość moich czytelników „zgrupowałem” na stronie Radio Zet - Aktywność Fizyczna i Intelektualna breyt.fora.pl . Zosia . Coś, zatem się udało. Biegają, rowery z cienia wystawiają, piłką gole strzelają... .

_________________________________________

06:55

Zafascynowanie „elektroniko-inspekcją” wyrugowało wszelką wrażliwość naturalnej, ludzkiej potrzeby wzrokowej komunikacji. Kamerka, mikrofonik przyczepiony do sweterka, ekran komputerka – niebawem nie pomoże nawet eRka ( a już - na pewno nie akuszerka ).

Ortomorfosocjologia - to nie tylko metodologia.

O - ile „kształtowanie umysłowe” wydaje się każdemu ( dla każdego ) stosunkowo proste ( nawet odnośnie wrażliwości ),
to - kreatywność wymaga innowacyjności. Cóż począć...

DZIŚ! Strefa poznawcza przeniknięta jest poprzez fakty bezwiednego oglądania, dotykania, słuchania, klikania, ... obmawiania... .
Widz, słuchacz, czytelnik, internauta - przeżywa równocześnie wiele stanów emocji.
Modeluje tym samym coś - co nie jest - wektorem, wyznacznikiem rzeczywistości.
Bolesne jest ( bywa ), dotykanie Gwiazd! ( Zwłaszcza tych najbliższych ).
A, Każdy je „chwyta”. A, Ta - jest niczym Kosmita... znakomita, maślana, wyśmienita...

Niedawno, podczas podróży ( "szynoexpresem" ) z Olsztyna - rozmawiałem z elokwentną ( przyszłą ) polonistką.
Tematów ( co jasne ) bezlik, czas okrojony ( trudno ..., ktoś wymyślił takowy środek lokoMocji ).
Z boku, zupelnie oderwany od wspomnianej "rzeczywistości", rozrewany dynamiką sieci - PAN
( nie mylić z Akademią Nauk ) tresował jakiś model płaskiej fikcji ( czyt. łap-top ).

______________________________________________________________________________

( 07.22 ).

Poniedziałek. Skubie, jeży się mocny cień.
Zrobił się z niego strasznie wyjątkowy leń.
Posiada płaczący ( marmurowy ? ) deseń.
Chyba zapomniał - kimże to był sierpiień.
Niebawem zapomni - czymże jest jesień.

Analiza podstawowych cech moralnych człowieka doprowadząjca nas do znalezienia kluczowej odpowiedzi na pytania o jego cele, treści, formy - najrozmaitniejsze tendencje ( nawleczone na tradycję ) prowadzi do jednoznacznej konkluzji ::: ŻYJEMY JUŻ W ŚWIECIE ILUZJI!
Całkowitość tej dyferencji obezwładnia nie tylko skocznego jelenia, który zawsze się dotlenia...
Aluzyjność wielokrotna.

Dzień - ( zapatrzony ) zaopatrzony w pełen wachlarz emocji spogląda na nas niczym psychofizjolog.
Jest jaśniejszy ( bardziej ) niż treści z którejś kroniki prolog. Nie pomoże kolorowy katalog.
Trzymam takowy we dłoni. Nie wiem kto ( ? ) go zawziecie chroni ( ?!? ).
O Mazurach - bzdur tu się roi! To jak "koń" z ( choćby ) Troi!

PROMISCUE :::

Efekty utrwalania predyspozycji do aktywności fizycznej jawią się ( dla wiekszości ) nieatrakcyjnymi.
Uwydatnia się ( bowiem ) styl wygodnictwa!
Szkoda, że wciąż media tym orążem zdobywają ułomną popularność.
Naiwni, oj naiwni - niebawem zrozumieją, że są tylko pozornie lukratywni.

LUSUS NATURAE

Zmienność zapatrywań - skłania mnie do napisania skrajnej frazy :::

Rubajjat to dziś - nie kwiat.
Dziś bywa nim wiwat.
Zazdrosny brat.
Lub kamrat.

A! Rubajjat = czterowiersz
_________________________________________________________________--

Łańcuch zatrzymań czasowych.
Wielu z Was spędziło ze mną ‘tysiąc lat”, tak na oko ceniąc. Wielu, dzięki temu -> jaki daje mi margines swobody w zakresie realizatorskim.
Jeszcze zanim powstało Nasze foRum -> prowadziłem obfitą wymianę zdań z Ekipą nazywaną Zet DJ. Były to innego rodzaju koloryty znaczeniowe. Dostawałem niezwykle motywujące zadania... Zabierałem ( tym samym ) na wspólne wycieczki studyjne „łobuziaczki”, zagarniając jednocześnie łany nowych Słuchaczy.
Miałem czas na silne dyskusje. Ten czas nie minął, ten czas zmienił swój charakter. Grupa odbiorców -> przemieniła się na Waszą Wielką Obecność w moim, pełnym zwrotów -> życiu. Obejmuję wspomnieniami „starą wierność”. Stanąłem wówczas w świetle wyzwań. To czego ode mnie oczekiwano -> przekształciło się w dzisiejszy KUFEREK.

_________________________________________________________________

08:23


NOTKA Ze środków masowego przekazu, lada moment ::: poleją się pogodowe lamenty nie tylko pokojowej takiej treści. Ten, czy ów Prezenter, nie mając „rozeznania” „poleje wyrazistą wodę”. Któryż to raz?! ... Nasty, mało powiedziawszy. W naszym świecie doskonalimy rozregulowania. ProTestują wyrywni ( mający właściwą temperaturę „ na dodatek stałą „ ). „Odklejeni” od propagowanej rzeczywistości ::: żyją poza wykreowanym pozatorstwem ( plakaty, ulotki, luksusowe wizytówki, koszulki, kubki, banery, pylony, neony, ... oklejone dosadnie samochody ... nie wspomnę o innych innowacjach ... )/. Zagubieni, w tymże otoczeniu -> zdławiamy: którąś z „placent”. „Radiospektroskopia na poziomie kamienia łupanego”. Ewidentnie! Prostolinijność to nie przyjemność. Chłoniemy wyfastrygowane omamy. Hospitalizujemy się nagminnie.
W gronie naszych foRumowiczów ::: zaświadczam obrazem ::: funkcjonują pięknie myślący.
Polak, Niemiec, Litwin, ... Glob Cały. Rozmawiałem z wieloma. TAK! Nie wszyscy popadliśmy w otumanienie. Nie posiadając „przymiotów”, przedmiotów nierozpoznawalnych nie wskoczyli w jedynie słuszne trendy. „Psofomer nie potrzebny”. Prymitywizm medialny święci tryumfy. „Laur” podkreślają wytrenowani ( tendencyjni ) krytycy. WiWat nacechowany wypaczonym: czynnikiem psychodelirycznym ( nic więcej ). Biegam po grząskim gruncie, mając, w gruncie rzeczy -> nadzieję, że posłuchamy się „bocianich” dzieci.
Moja Koleżanka ( notabene dr n. Med., ... ), uczestniczka foRum = stwierdziła: palMatkę zawładnęła „chuć dążności do wyCzerpania, wyprzeDania”. Będąc racjonalnym, na pewnym pułapie ::: nie dostałem jeszcze ( medycznym biczem ) po łapie.

______________________________________________________________

:Uworzyłem nowe, wiosenne logo ( o które Wielu -> naciski czyniło ). Wcześniejsza sukcesywność w ich powstawaniu ::: przeobraziła się w monolityczną monotonność. Jednak ... sprawczynią jest czas. Chciałbym go rozpulchnić, jak ziemię orną. To! Niestety! Nie do uczynienia!
„Magiczna” 4:44 sypie iskry słoneczne. Ejdetyczne, mocne obrazy -> kształtują poniedziałkowy poranek. Jest umiłowane, bezpieczne ciepło.
Ptasia harmonijka zachwyci nawet wirtuoza ( sprawdź czy nie Bruce Willis ). Ład dzisiejszego poranka śle dobitną wskazówkę ::: „ Do Podboju”! Rychtunek zna tylko nasz gatunek. Świat nas okalający jest mniej wymagający. W lawinowym tempie -> moglibyśmy przystąpić do wiosennnych penetRacji. Zróbmy to na przekór piewcom ( jakichś ) postaw irracjonalnych ( w sensie naszych bioLogicznych potrzeb ). Zalepmy ów „rysy” a przeminą kaprysy ( rym własny, ciasny ).
5:04, wielu z Nas dostrzega wiosenne walory ( szpilory ). Niech naiwna antycypacja prawa dialektycznego ::: przechodzenia ilości w jakość -> przeobrazi się -> na jakość bez ilOści ( nad sobą „litości” ). Pragnąc Was zachęcić do podróżowania o własnych siłach ::: osiągnąłem cel bliski „dziesiątce”. Miło mi, rzecz jasna. Zatem -> nie pozostaje ::: nic innego jak życzyć Wam jedynie więcej „brykań”.
____________________________________________________________

4:33. ( silva rerum ). Noc będąca w komitywie z oszalałym deszczem przyniosła słotny poranek. Drżący, w oczach niknący „słupek rtęci” nie ma na igraszki chęci. Co innego bujne trawy -> ich wiatr porwał do zabawy. Wczorajsza ::: pogodowa przeplatanka ::: była niczym hulanka. Obłoki nie nadążały zakrywać słonecznych wyrw. Przerwy pomiędzy wartkimi strumieniami „lodówkowej” wody ... a ciepłymi promykami -> jawiły się zbawiennie. Popołudniowe, znaczne przejaśnienie -> przyniosło ocieplenie. Tę wersję zdarzeń mógłby przywrócić dzisiejszy świt. Niestety! Całkowite zachmurzenie burzy takowe westchnienie. Ciekła, przeźroczysta materia to środowa biżuteria. Jak zauważyliśmy ::: jest nad wyraz kultywowana od samego rana. Ta zbawienna substancja bywa często zaborcza ... zatem -> najwyższy czas na słoneczne ozłocenie i spod drzew płynące ożywcze cienie.
Moje teksty to pewnego rodzaju ekscerpcja ( wyciąg, skrót ) z Księgi Natury. Nie sposób ... bowiem na jej dokładną jej analizę ( nowego typu afiksacja jako prezentacja ). Przyjaciółka, Radiowiec z klimatu Myśliwieckiej stroni od łapczywej grupy łowieckiej ( łatwy szyfr ), ja od dawna stronię i łzę ronię widząc niejedną ironię ( super paranoję ). Jesteśmy skomplikowanymi aerobami, organizmami mogącymi żyć jedynie dzięki tlenowi ... a niejeden naukowiec się głowi ... jak na Marsie ów tlen „złowi”. Strzelba z lunetką zawodzi jeśli o ten aspekt chodzi. Powracam do tych dygresji z powodu obserwowanej, ziemskiej sukcesji. Martwi mnie symplistyczne podejście wielu środowisk do rzeczywistości naszej współczesności. Spłycanie, krótkie nagranie, podglądanie, naganianie, czcze gadanie ( grochem, ogryzkami, pomidorami, ogórkami ... rzucanie ) -> to jedyne w wielu mediach wyzwanie. Znam te i inne zespoły realizatorskie. Ich ( Wasze ) zwrotnice przestawione zostały w sposób „katastrofogenny”. Właściwy dobór materiałów przeszedł do annałów. Uzurpatorskie tony prowadzących powodują ucieczkę patrzących, słuchających, czytających. Jak? Dawno temu pisałem, że odbiorca jest zatarasowany. Wypowiedź wulgaryzatora wolumetr przetrzyma ::: jednak inny tej prostoty się nie ima ( trzyma ). Od jakiegoś, możliwie długiego czasu „prześwietlam” kliszę po kliszy badając głębokość medialnej niszy. ONA! W zdecydowanym procencie! Nie lubi ciszy, lubi jazgot klawiszy... oraz niezrozumienie pragnień Niny, Miszy ... „Litwinów, Polaków, Rosjan, Łotyszy” ... . Jakież to łatwe do zaobeSrwoWania. Tak łatwe, że aż trudne ... .
Poniższa fotografia nie zawiera lokacji produktu ;;; jedynie pokazanie kolejowego duktu.













LATO
Poniedziałkowa inwencyjność to nieba dostojność ( z braku chmur hojność ). Po niezwykle krótkiej nocy, te ... oto naturalne wynalazki: zawzięcie blokują słoneczną witalność. Za tą przyczyną ::: wielu kryje się jeszcze pod „pierzyną”. Paradoks, tej wiosennej pory obfituje w deszczowe humory ( choćby pamiętna, tragiczna powódź na Południu Polski, „Tornadoł” na zachodnim eldorado ( polodowcowym Interlokucja to rzeczywistości konstrukcja ( a nawet jej ewolucja ).
) ). Nadbiegający Wrzesień zmajstruje niejedną nowinkę ... gniecąc nawałnicą namiot lub choinkę. To tradycja starsza niźli pamięta wymarły dinozaur. Przyznaję! Oglądałem wczoraj filmową produkcję pt.: „Armagedon”. Niespójność realiów podpierana poprzez efekty specjalne pozwala na tejże „maści” wykwity anormalne. Nie dziwię się scenarzystom, dziwię się natomiast koproducentom ( zwłaszcza NASA ). Pozostawię ów temat bez łez.
5:59, zaradne chmury czynią dzień pozbawiony wszelakiej bzdury, zwłaszcza tu gdzie rozciągają się Mazury. Tenże podniebny ceremoniał pozbawia złudzeń. Oswobodzona kropelka to dla roślin radość wszelka ( pomimo działania ich swoistych baldachimów nie boją się reżimów ).
Wspominam wczorajszy ( paneigryczny ) Kiermasz Świętojański. Szczęściem! Spotkałem tam życzliwych, ruchliwych „penetratorów biegu zdarzeń”. Nie puszczali wianków ... woleli poszukać mleczy, mięt, rumianków, nie robiąc zbytecznych przystanków. Moi Przyjaciele uwielbiają naturalne pastele. Prestiż w pancerz obleczony to nie dla nas czas wyznaczony. Współczesne Społeczeństwo „oparło” się ( ogólnikując ) o ścianę złożoną z nieporozumień. Czymże jest dziś dobro bytu ... to jakiś fortel finezyjnie zakamuflowany. Intercyza dla Narcyza. Domofon, patefon ( kiedy to było ? ), dyktafon, telefon ... zawładnął naszą „przestrzeń”. Widzę gorączkową rozpacz ... u osób będących poza „zasięgiem” ... lub z „pustą baterią” ( doprowadzających się do stanu nazywanego histerią ). Współczesna histeria to już nie fanaberia -> to eutanazja w szerokim pojmowaniu. Zajmując się badaniem ludzkich zachowań ( Ortomorfosocjologia ) widzę jaskrawe postawy nihilistyczne. Ostatnimi czasy obserwowałem ( badałem ) pewien „rynek” uzurpatorski ... zgoła aktorski. Niejedna! Hasełkowatość -> małostkowość -> wyprodukowała homukulusa ( karzełka z retorty ), choć wydawałoby się, że to niemożliwe. Tak! Jesteśmy pod przykrą przykrywką tygielka dzierżącego czynnik słynący z rozżarzonej materii. I ... na ten przykład! Taka, bezsensowna reklama stała się wyznacznikiem ( choćby ) dzisiejszej NieDzieli. Schlebia się komuś ( każoluje ), dopieszcza, głaszcze -> by go niechybnie porwać w szpony „paszcze”.
Marketing na poziomie „przedszkolaka” ( bez urazy -> gdyż to synonim błądzenia ). Najbardziej ::: niepokoi mnie ::: cynizm niby „rozwiniętych umysłowo”, zwłaszcza z kręgu decydentów. AHA! Żądni poklasków, wędzonych karasków, łososi i tego co się ze stołu „wynosi” ... . Wybaczam, sami we swe sidła wpadli.
Okraszona, czymś nazywanym zarodnikiem, niedzielna 6:37 puka niczym dzięcioł. Taki dzięcioł ma w „dzióbku ( nosie )” to co znajdzie się w naszym kubku -> nie pomyśli też o wyśrubowanym „słupku” ( mowa o sztucznym parytecie w komitywie z kimś kto pewien jest na parkiecie ). Czy za mocne czynię aluzje? Nie! To konkluzje! Które...ż z kolei ... . Powiedzmy! Co za zawadyjaka z tego chłopaka -> trudno, skoro tematyka tak wieloraka. Jedyną rzeczą, postawą, której się boję ::: to ::: monuMentalna letargiczność = tragiczność.
7:01, gdzież się podziały letnie, mongolskie „Churały”..., aha w step pouciekały. Przytyk jak klingi dotyk. ( Lezoleksa ). Uwidoczniona, dzienna charakterystyka to nie statyka -> to dynamika. Łapmy ją swymi zmysłami a zdrowiem zostaniemy umorusani.
Dobrego Dnia!

Kwietniowa prowincja, gdzieś w odległości ok. 35 km na północ od Stolicy, tj. jej obecnych granic.

Tę odległość precyzuje stosowna tablica reklamowa zachęcająca na pierogi z serem twarogowym z którejś z nieslicznych lecz sprawnie zarządzanych Osmów. A pocoż ta ów tabliica ? Wiadomo jakiś spóźniający się do pracy robotnik po przez lata studiów kształcony zapragnie nabyć resztki twarogu do wczorajszych dwóch bułek, ktore z łaski schował, też z łaski do ciągle odmykającego się schowwka na rupiecie. ( Składające się głównie z wypracowanych żaróweerk ( o czym świadczy nieciekawa barwa bańki oraz wykręcony (( nie wiadomo dlaczego? )) jeden nieodzowny ( wiadomo dla niektórych ) pprostokątny wtyk ). Toteż owe, wspaniałe prawie świeże bułeczki, również poskręcane ) stanowią łakoną zdobycz nie wiadomo skkąd pochodzącego okazjonowicza. Biedronkę nalleży wykluczyć - tam zawsze, długotrwale ( zwwykle ) pieczywa, o czym każdy stomatolog wie i cieszy się tym niepoprawanie. Niezupełnie pełen uśmiech prezentuje nieszczęśni, stopowicz. Zapewne nie stać o na okruszki twarogu - bowiem pierszeństwo zdobędzie niemałą siłą skonsternowany. Bo każdy kto po okuszki z pojemników na twaróg czołową zdoobędzie - będzie musiał wykombinować niezły fortel. Dziś mało artystów takich sztuczek. Nieważne, choć istotne dla toku dalszych wydarzeń.
Ważne - możliwe, że będziemy markotni -> bo jest tylko sześć stopni.

4:33. Słoneczna łuna zakreśliła zygzak strzelisty. Znak to oczywisty, dzień będzie czysty ( w sensie opadów ). Ptasie decybele wybuchły zaskakując nielicznych. Pewnie kulą się w gniazdeczkach przy tak niskich temperaturowych kreseczkach ... . Na wschodzie zalega lekka mgła. Sufit nieba penetruje smuga jakiegoś z samolotów o napędzie turboodrzutowym. Pofalowana ona, wiatrem rozproszona ( tj. pobicia i stłuczki w porannycz zatorach, które potrafią zaskoczyć nawet najmłodszych kierowców ? ).

4:44. Świt przejmuje stery. Któryś ze zbudzonych ( ? ) ptaków szuka robaków. Piękno poniedziałkowego otwarcia ( poza temperaturą ) ma w nas dużo poparcia. Jakiekolwiek zwarcia -> niech zawiodą do umysłu otwarcia.

4:48. Nikt nie zrówna się z łosiem. Woal przestrzeni bardzo się mieni.
Słońce już ugruntowane, włosy, włosy zaczesane, Oziminy deszczem wysmagane, kruki siłą woli wspomagane, rozum w nas -> to przy poniedziałku wymagane. OBY!

4:58. Co to takiego czas? Jeśli nie byłoby nas? Teoretyzują, kombinując, można jednym słowem ująć ::: czas to troska o pokolenie ?
A jak tu dbać kiedy korek tego nie rozumie, nie rozumie bo nie potrafi rozumieć ). Spalinowy smród też nie rozumie i swój czas istnienia - wprost proporcjonalnie wydłuża ).

Do mniie: Pewien Polonista ( z pewenego foRum ), rzekł ::: budujesz takie formy wypowiedzi .,., które są rodzajem powszechnej spowiedzi. Tak! Buduję, nie stresuję, alienuję -> no ... subtelnie antycypuję ). Neosemantyzm ( neologizm semantyczny ) na dobre wgryzł się w strukturę strony ( nie staram się o wyszukane frazy -> teraz to dla mnie jak naturalne obrazy ). Sumując, dnia nie tuszując: jedynie do aktywności Was prowokując, odwagi oczekując, wątek kontynuując -> w poniedziałek tym tekstem wprowadziwszy -> czekam na czas właściwszy .



Następuje duża zmiana obrazu i tła naszego otoczenia. Trwa raptowny podbój przez życie jałowego obszaru.
punktu widzenia kierowcy jest on nie istniejący. Wszak są bardziej frapujące czynności. Trzeba poprawić makigage, wykonać pól tuzina telefonów/h, zbesztać poprawnie zwalniających ruch kierowców, tudzież wytrzepać pupę, wyszargać za włoski - ongiś ślicznego bobaska, który ma te potrzebne nad wyraz środki tortur, lista bynajmniej nie zamknięta z przyczyn osobistych

Przybyłi już ( jak co roku ) wszyscy ( ? ) szybownicy. Wczorajszy deszcz napełnił głodny rezerwuar gleby. Oczka tymczasowych, polnych polanek raptownie powiększyła się o czy wiedzą różne kaczki i kaczory.

4:57.

Jasne! Im trudniejsze są warunki bytu, tym bardziej szczodrze
natura obdarza nas szansą przeżycia - dając obfitość Rozrodu. W lesie toczy się nieustanna, twórcza batalia o istnienie, o byt.
Mocarne, niezniszczalne dęby przypominają o genezie puszczy.
Czyż możliwe jest bowiem odtworzenie wydarzeń, których nasze oko nigdy nie oglądało ? Tylko ów pomniki natury wiedzą więcej.

( Filmy - archiwistów ).
_____________________________________

05:08.

Dymi, huczy nam już poniedziałek.
Kolorowego ( ? ) dnia zaczątek.
Wokół pełno piskliwych kaczątek.
____________________________________

05:22.

Kaloryfer może być bardzo jeszcze potrzebny.
Bowiem Termometr osiąga wynik mało pochlebny.
...
____________________________________

05:28.

Niebo jest już purpurowe
do zabaw z nami - gotowe.
Zbędne "plazmy" x calowe.

Tak oto w naszej interpretacji wygląda prawda o wielkości lub śmieszności.
Wprawdzie większość ( albo mniejszość ) z nas - wykazuje zainteresowanie
otoczeniem... jednakże ów obserwacja polega na tym: czy można to zjeść.
Ciekawość jest całkowicie ( bez wątpliwości ) "brutalnie interesowna"....
___________________________________

05:48.

Fotonowe promyki robią na chmurach akrobacje, różne wymyki.
Wypukłymi, lśniącymi oczyma wpatrują się w ten okrągły datą dzień.

( Zbiór znaków graficznych tj. liter - używanych do zapisywania
dźwięków języka stanowi alfabet - to zupełnie jasne.
Internet powrócił jednak do piktogramów.
Czy jest w tym jakaś granica Smile ...
_________________________________

Słońce misternie liczy świeże, zielone listki.
Przepędziło już wszystkie ( ? ) chmury
i teraz mamy śliczne Młociny .


Termometr ( + 9 ) szaleje!
Za dnia ciepło się leje!!
Dygocą już wiślane mierzeje...
Każdy na klar ma duże nadzieje.
_____________________________

Niebo historię świata prezentuje.
To nie planetarium, to rzeczywistość.
MY! Gdzieś zabłądziliśmy ? Tylko gdzie ?
_____________________________

06:14

Chyba właściwy czas na zmienię stylu narracji.
( Lubię ( bowiem ) wiele zaskakujących kombinacji).
_____________________________

Moja dotychczasowa stylistyka ( negowana stylistyka ) ma wiele wariantów.
Jest rozpoznawalna - pomimo moich trudnych zawirowań "meandrowań".

Spoglądam dziś na pejzaż stylistyczny jako na różnorodną całość.
Inspiruję do działań, które mają nadać chaotyczności konkretną
spójność - podnosząc walory estetyczne - mające wzmóc ich
historię i aktualną wymowę ( mój pociąg jest już daleko ).

Nieopatrznie stałem się ( z kronikarza ) pisarzem.
Dziś stoję przed wyschniętym "kałamarzem"...

______________________________

6;16

Niebo jest czyste, wyraźne, roziskrzone.
Powietrze wonnymi pyłkami nasycone.

______________________________

Myśl teoretyczna "wyprodukowała" mnóstwo projektów
architektonicznych i urbanistycznych, które nigdy nie zostaną
poddane praktycznej weryfikacji. Niekiedy tylko otarły się o
próg realizacji. Ów nadświadomość projektancka jawi się jako
utopia. Odkąd nasi przodkowie opuścili groty, szałasy, pieczary
nadal trwamy w schemacie prostopadłościanu. Nie sądzę, że ta
koncepcja zmieni się radykalnie ( w najbliższym czasie ).
Nie poddawajmy się..., bądźmy twardzi!
Być może, w tej metodzie odnajdziemy dostępną drogę pomiędzy
utopią a modernizacją. Równocześnie refleksja taka ukazuje mam
przyczynę - skąd bierze się niemoc w zmianie tychże tendencji.

Tymczasem fasady "bloków" mieszkalnych cechuje regularność
jednakowych okien, balkonów, geometrycznych wzorków malowań
elewacji po każdorazowej modernizacji ( dociepleniu ).
Tym samym - z zewnątrz siedziba konkertnej rodziny jest mało
rozpoznawalna ( to cecha tzw. punktowców ).
Tak właśnie przedstawia się obraz współczesnych osiedli...
_____________________________

06:22.

Horyzont zrzuca swoje poranne, srebrne szaty.
Czytelna, konkretna jest już jego ciepła linia.

Jest pełne dziesięć poprzeczek ( kreseczek ).
¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬_____________________________

06:44.

Niebo przybrało poniedziałkowy wymiar,
choć na jego sklepieniu chmur nadmiar.


To tylko mała fraza z jego tekstów Bardzo nikła

To śa teksty Breyta

One wzubdzają zastanowienie swą radością leksykalną.
iadomi Bralcyk dał mu podniesiony slaBan Mr. Green
Powrót do góry
ReżySer
Gość






PostWysłany: Pią 10:49, 06 Paź 2017    Temat postu:

Cześć!
Film jest wynikiem współpracy. Jest to działanie nie twórczość. Udział scenarzysty w powstawaniu filmu jest znaczący, choć na pewno nie wpływa w 100% na jego ostateczny wygląd. To od nas reżyserów wiele zależy Smile Jeśli się wie co chcemy obrazami opowiedzieć widzowi, możemy improwizować bez scenariusza. A że trudno to już nasza wola....
Wspominam o tym tłumacząc się foRumowiczom, żeby nie czuł się niepewnie odnalazłszy typowych właściwości prozy Breyta na tym scenopisarskim foRum. Bowiem, scenariusz jest tylko zarysem akcji, charakteryzacją postaci. Breyt przekombinował klasykę scenariusza. Wciąga widza w to , co rozgrywa się w rzeczywistości, mocno angażuje emocjonalnie, zmusza do reakcji.
Właściwie żaden jego tekst , nie jest dla nas obojętny.
W jego scenariuszach (!) jest mnóstwo opisów przyrody! Widoczne jest drążenie psychiki. Jak reżyser buduje (sobie wiadomo jak) obraz. Myślę, że bezbłędnie dobrałby aktorów. Jeśli już tego nie uczynił - odnośnie foRum, bo te foRum to jeden wielki scenariusz. To co tu czytacie wykorzystał już niejeden z nas. Sam Breyt nam to awansem podarował. Tu nie ma oczywiście czegoś co w świecie filmu jest normą. On sam jest reżyserem, operatorem, aktorem, statystą, montażystą... . Potrafi zderzaniem scen uzyskać zaskakujący, artystyczny efekt.
W każdym razie doskonale rozumiem jego novum. On robi coś co nazwa można sieciowym filmem autorskim. Jego scenariusz oddany w ręce reżysera jest rodzajem niezwykłej przygody połączonej z zaskoczeniem.
Pisząc scenariusz nie uznaje wiodącej roli reżysera (skora sam nim jest).
Jego scenariusz rzadko czeka na realizatorów. Interesujemy się żywo tym co tu "wywija". Rozsuwając wątki, pokazuje w sposób wyjątkowy, jak można przybliżyć nam wydarzenia. W przeciągu przeszło dekady stworzył "drabinkę", czyli precyzyjny harmonogram akcji. Wiem, że ma nadmiar pomysłów, które umiejętnie przesiewa. Myślę, że doskonale wie gdzie leży oś nici wiążącej. Inaczej zostałby tylko zaklejony lepką pajęczą cieczą. Dzięki wspaniałości @ sieci rozporządza on już dziesiątkami tysięcy godzin produkcji.
Akcja jego "filmu" opartego na tym foRum to doskonała próba zrealizowania nieznanych nam koncepcji.
Nie przesadzam twierdząc, że jego dorobek ma duże znaczenie dla nas. Na pewno przydaje się, nie nudzi, skrycie przekazuje nam sporo wszelakiej wiedzy, nie traktuje czytelnika (specyficznego widza) jako człowieka "z innej epoki". Zachęca do samodzielnego analizowania zaistniałych sytuacji. Często zahacza o prawdziwą sztukę, która zapada w pamięć szczególnym poruszeniem.
Szanuję jego upór. Etap po etapie realizuje swój plan. Jego bezinteresowna pomoc przy budowie wielu filmów jest niezastąpiona.
Pisząc scenariusze Breyt rozsiewa swój urok pisarski. Wyzwala w nas wszelką wyobraźnię. Buduje nastrój. Tak więc.... przyznaję - za film odpowiedzialny jest reżyser - ale nie w tym przypadku.


___________________________________________

Z tego co mi wiadomo, a wiem dużo z branżowych kulisów:
Ci ze światka filmu - co tu "wpadli" ,"kopią" tj. naśladują ku obopólnej uciesze.
To jakiś rodzaj pandemii Smile

PozdrawiaM
Powrót do góry
ReżySer
Gość






PostWysłany: Pią 11:23, 06 Paź 2017    Temat postu:

Poprawki wskazane!


Scenariusz wyjściowy.

Kwietniowa prowincja, gdzieś w odległości ok. 35 km na północ od Stolicy, tj. jej obecnych granic.

Tę odległość precyzuje stosowna tablica reklamowa zachęcająca na pierogi z serem twarogowym z którejś z nie ślicznych lecz sprawnie zarządzanych OSMów. A po cóż ta ów tablica ? Wiadomo jakiś spóźniający się do pracy robotnik po przez lata studiów kształcony zapragnie nabyć resztki twarogu do wczorajszych dwóch bułek, które z łaski schował, też z łaski do ciągle odmykającego się schowka na rupiecie. ( Składające się głównie z wypracowanych żarówek ( o czym świadczy nieciekawa barwa bańki oraz wykręcony (( nie wiadomo dlaczego? )) jeden nieodzowny ( wiadomo dla niektórych ) prostokątny wtyk ). Toteż owe, wspaniałe prawie świeże bułeczki, również poskręcane ) stanowią łakomą zdobycz nie wiadomo skąd pochodzącego okazjonowicza. Biedronkę należy wykluczyć - tam zawsze, długotrwale ( zwykle ) pieczywa, o czym każdy stomatolog wie i cieszy się tym niepoprawnie. Niezupełnie pełen uśmiech prezentuje nieszczęśni, stopowicz. Zapewne nie stać o na okruszki twarogu - bowiem pierwszeństwo zdobędzie niemałą siłą skonsternowany. Bo każdy kto po okruszki z pojemników na twaróg czołową zdobędzie - będzie musiał wykombinować niezły fortel. Dziś mało artystów takich sztuczek. Nieważne, choć istotne dla toku dalszych wydarzeń.
Ważne - możliwe, że będziemy markotni -> bo jest tylko sześć stopni.

4:33. Słoneczna łuna zakreśliła zygzak strzelisty. Znak to oczywisty, dzień będzie czysty ( w sensie opadów ). Ptasie decybele wybuchły zaskakując nielicznych. Pewnie kulą się w gniazdeczkach przy tak niskich temperaturowych kreseczkach ... . Na wschodzie zalega lekka mgła. Sufit nieba penetruje smuga jakiegoś z samolotów o napędzie turboodrzutowym. Pofalowana ona, wiatrem rozproszona ( tj. pobicia i stłuczki w porannych zatorach, które potrafią zaskoczyć nawet najmłodszych kierowców ? ).

4:44. Świt przejmuje stery. Któryś ze zbudzonych ( ? ) ptaków szuka robaków. Piękno poniedziałkowego otwarcia ( poza temperaturą ) ma w nas dużo poparcia. Jakiekolwiek zwarcia -> niech zawiodą do umysłu otwarcia.

4:48. Nikt nie zrówna się z łosiem. Woal przestrzeni bardzo się mieni.
Słońce już ugruntowane, włosy zaczesane, Oziminy deszczem wysmagane, kruki siłą woli wspomagane, rozum w nas -> to przy poniedziałku wymagane. OBY!

4:58. Co to takiego czas? Jeśli nie byłoby nas? Teoretyzują, kombinując, można jednym słowem ująć ::: czas to troska o pokolenie ?
A jak tu dbać kiedy korek tego nie rozumie, nie rozumie bo nie potrafi rozumieć ). Spalinowy smród też nie rozumie i swój czas istnienia - wprost proporcjonalnie wydłuża ).

Jeden z Naszych głównych bohaterów - Jacek po z trudem przebiciu linii frontu w OSM Łomianki znalazł się za rogatkami Warszawy. Kwitł z pychy. Jego nie skradzione przez pazernego stopowicza (( po bitwie na słówka ( z suplementu Wielkiego Języka Polskiego ) o początkowo przyjaznym brzmieniu spier...co )) nagle albo raptownie - czyt. niepohamowanie zmieniły się w bunt pracowniczy poparty przez Zarząd spółdzielni ( albowiem któż to może kłócić się o kosteczkę twarogu chudego? Na pewno nie kierowca dostawczaka ( o lekko rdzewiejącej chłodni ), który to cierpliwie stojąc od godz. 4.00 nabywa po łatwej potyczce - tu liczby: jedną paletkę mleka o pojemności 1L, takąż śmietanki do kawki porannej lub też innej formy ujarzmienia, BA! Dziesięć kostek MASŁA EXstra! Wspominamy, że w czasach reglamentacji sprzedawano je na wykombinowane ( różnorodnym sumptem ). Ów kierowca potentat przewozowy w okresie Lipiec-Sierpień zdobył Złoty Laur Bitwy o czas stania w wyrafinowano-cwanej elicie handlarzy masowej. Cóż więc ów 1//4 kostki? No co?? Toteż pracownicy sprecyzowali swoje żądania. Mianowicie: po podwyżce o 1/4 pensji zasadniczej drastycznie zmniejszą swój i tak zaniżony o hipotetyczną kradzież wyrobów końcowych ). Tu dodać należy, iż wyliczenia ( wszelkie kalkulacje ) dają niezwykle niski wskaźnik ubytku masy końcowego produktu. Na dzień dzisiejszy to jedynie 6,34 kg różnorodnej galanterii Naszych przejętych przez byłych Prezesów Zakładów. W tym momencie wskaźnik produktów, które przez dziury w ogrodzeniu ( ciągle drutowane, a które to druty KTOŚ od drutowuje ( widocznie są i jemu potrzebne - albowiem sklep z podobnie nowiuśkim drutem kolczastym kosztuje w odległym (o zgroza ) o jakieś 1,340km ( nikt tego nie liczył, bo po co miał liczyć - skoro jest oficjalna listy odrutowań, a dysproporcje wśród pracownicze są nie sprawiedliwe i wynoszą: do ok. 037,7m do 35,34 km ( ten wielce krzywdzący wynik posiada nasz Strażnik Zakładowy, on musi go pilnować przed hienami ( nie bójmy się powiedzieć Handlarzami działkowych ogórków, którzy pod płaszczykiem skrótu do Pracowniczych Ogrodów Zakładowych - wynoszącym 201m lub ociupinie mniejszą ) zardzewiałymi cęgami ( ,które nigdy - nigdy nie były oliwione - gdyż nikt z Zakładów nie chce im odrobinki pożyczyć, bo te cwaniaczki tak szybko wy jedną z dwóch wycieli (( trzecia na tempie budowy, ok.. 37% jak podaje Prezes i obiecuje poprawę , - desygnując z codziennej ( 8H ) zmiany któregoś z wylosowanych pracowników. I tu pojawiają się problemy rangi krajowej! Notoryczny brak młotów, wycinaków, wiertarek udarowych, rękawic, beretów (( te mleczarskie nie nadają się ( jak podkreśla Prezes ) bowiem są łatwo brudzące -a nasz wymagający Klient nie życzy sobie ( jak dotychczas, ( cóż za wybredność ) mleka o kakaowym kolorze! Prezes używając ciągłych podkreśleń ilustruje krajowe normy dziurkarskie dla pracowników i oto: tunele w Zakładach produkujących maszyny rolnicze 2,5m, przy czym wyjątkowo może być podwyższony o bagatela 0,4m! Nasza branża liczyć może na jedynie 0,75m! I co w takim przypadku może wynieść a potem upłynnić z konkretnym zyskiem szeregowy pracownik? Nic, zupełnie nic. Dziennie wyjdzie to w jego przypadku liche równoważnik 45% dziennego deputatu - gdzie w takim przypadku odłożyć pieniądze na przyjemności? Nieprawdaż Panie Reporterze pyta? Podkreślają, że kolorowa gazeta o śr. nakładzie 1.000.000 daje dla Pana i Panu podobnym ( nie ubliżając ) około 0,78% różnicy w deputacie. A nie ukrywając 12kg gazety "Polityka" daje miesięcznie krocie Tu Reporter różowiejąc się zamknął drzwi gabinetu Prezesa - nie dostawszy żadnej ładnie opakowanej paczuszki! Jak on może śmieć potraktować mnie, mnie, który nie wynosi je z zakładowej drukarni, on je kupuje z lichą 0.01% bonifikatą!

Tymczasem nasz dziarski ( skądinąd ) kierowca słynnego samochodu "Zuk" produkcji Polskiej - po gruntownym remoncie... gdyż prezes omawianej Spółdzielni wydał w okólniku - co następuje: wszelakie wyroby magazynowe 137,3t dziennie, wywóz zewnętrzny 93,54t, Prezes, Wiceprezes, Gł. Księgowy ( tymczasowo Kobieta wyższy o 1,99% dodatek na trójkę żarłocznych, paskudnie brudzących dzieci i męża łajdaka - do czego nie chce się przyznać - a przecież ów łajdak codziennie dziwnie, zygzakiem, tudzież pospolitą żmijką lawiruje po magazynie i jak da nura na posadzkę to pękają nie butelki z mlekiem a z czymś przeźroczystym - a każde dziecko już od żłobka wie, że jak ktoś żłopie i się nażłopie to po chłopie. Wierzcie mi. Jednak sprawiedliwość musi być na Spółdzielni - bo któż by się odważył aby obniżono mu o dwie kostki masła i trzy litry tłustego mleka?! Nikt takiego odważnego pracownika w dziejach Spółdzielczości Spożywczej ( już na progu różnego rodzaju śmierci ) nie widział ani nie słyszał! Wszyscy wiedzą, że trud wywózki i rozładunku tak wysokiego deputatu Pani Gł. Księgowego jest nie współmiernie wysoki - nie dziwi się, że daje dodatkowo po kostce Masła Extra i mleko w proszku - bo innego nie udaje jej się upłynnić w ujawnionym, prawdziwym terminem ważności ?!

Tymczasem - zupełnie daleko, możliwe, że nawet bliżej, tj. na obrzeżach Stolicy ulokowano Warszawski Komisariat Policji Państwowej. A niezwykły to architektonicznie gmaszek. Powojenna ( nie wiadomo do kogo dziś powinna należeć ) ceglana kamienica, spełniająca ( onegdaj cuchnąca ludzkimi eksperymentami ) po gruntownym remoncie nie budzi żadnej grozy tam "zaproszonych". To tam w obecności czterech ślicznych Pań i nieco lżejszej urodzie Pan ( lecz w stopniu niewielkim ) o personaliach dobrze nam ( na razie tylko nam ) znanych, grupki równie czarujących złych ( o się dopiero okaże ) postaci. Hierarchia podstawowa, zupełnie adekwatna do skali spodziewanych kolizji prawnych składa się z: Nadkomisarza, Komisarza, Nadinspektora, Podinspektora oraz Aspiranta. ( typowa?? czyżby? ). Jurysdykcja ze swą specyfiką winna budzić szacunek, respekt, wdzięczność oraz wszelką pomoc, której powinien być udzielić w razie konieczności obywatel. Czyż to dużo? Owszem!

Zgrupowaliśmy po krótce bohaterów naszego komiczno-realistycznego filmu, filmu opartego na zupełnie przypadkowych wydarzeniach i powodujących je osobach.

Dzień pierwszy, dzień wzmożonej, papierkowej roboty lub pracy.

Scena nr 1.

Prywatna Stacja Paliw, prowadzonej gdzieś w tym rejonie - na nowo wybudowanym odcinku szosy - słynąca z nowoczesnych dziur o różnych normatywach, tj. zasadniczo długość, szerokość i głębokość względna.
Pracownicy drogowi, podczas śniadaniowej debaty na tematy ów drogi.

- O cholera łypnij jaką to cholerną bryczkę sprawili sobie Policaje!

- No, niezła lecz ze względu na nasze wymiarowe dziury niewiele mogą.

- Heee. Błysnęliby kogucikiem i rura do pełnej prędkości, wszak to terenówka.

- I z tą rurą u Litwina za friko rureczkę by przypalili, tu, tam i gdzieś jeszcze. Zapewne dostaliby "Do Zobaczenia" i usłyszeli w oddali cichnące spierd... .

Scena nr 2.

Droga ta sama tylko okoliczności zgoła odmienne. Patrol Policji w składzie: Komisarz ..., Podkomisarz.., Podinspektor, Inspektor, Protokolant zmierzają spenetrować wyznaczony rejon.
Pogoda podeszczowa. Rój kałuż pogłębiony kołami rolniczych ciągników stanowi nieciekawą scenerię. Pomimo wysoko zawieszonego podwozia, typowego dla tej klasy czterokołowego napędu policyjne auto wpada w niesłychane błoto o niejasnej głębokości. Bezradność, konsternacja a wreszcie lęk. Pustkowie, o pomoc jak na razie mowy nie ma.

- Wezwanie kogoś? Kogo? Kto Ci w tym błocie zamoczy to może być i po nim.

- To fakt. Ile kilometrów zjechaliśmy od szosy? Cztery, pięć?

- Niestety więcej. W takich jak nasze bucioszka do północy nie dobrniemy - a i w tedy to co? Aniołek ze skrzydełkami przyfrunie?

- Nie dramatyzuj do końca. Może mam się przyfarci.

- Urodzona optymistka ze skłonnością do sadyzmu.

Po rozpaczliwych rozmyślaniach ich gehennę przerywa terkot rolniczego ciągnika. Czyżbyśmy byłe uratowane?? A jak myślisz? Chyba nam nie odmówi, nam uroczym strużniniom pracy... .
Po niespełna kwadransie Policyjny Nissan sunie jak po lodzie płasko podwoziowe auto.
Wyświechtani, zupełnie nie podobni do Stróżów Prawa dziewczyny czyszczą czym tylko można swoje oficerki, spodnie poplamione błotem po kolana nie dają się niczym oczyścić. Trudno, nie czas na ptasi skowyt. Ruszają w kierunku Stacji Paliw z nadzieją znalezienia jakiej cokolwiek pomocy. Choćby znikomej... .

Prywatna Stacja Paliw ulokowana obok ruchliwej szosy
Powrót do góry
wiaDoMY
Gość






PostWysłany: Pią 11:37, 06 Paź 2017    Temat postu:

Cool HeYka

Wiem do jakich filmów nabazgrał scenariusze
Powrót do góry
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 8:26, 10 Paź 2017    Temat postu:

Rolling Eyes Cześć!

Scenariuszy mam pół lub więcej tysiąca. Jednak forum jest rzeczywiste, bankowo!

Pisanie to jak oczekiwanie - jasne jak muzyki rozumowanie

Jeśli chodzi o scenopisy to jako dzieciaczek byłem "komiksiarzem" to pokrewna dziedzina.

AHA! Wtorek deszczem wita. W lesie kania znakomita.

CDN WNet.

....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 10:42, 17 Lis 2017    Temat postu:

Very Happy Cześć ŁoBuziaczki Mr. Green

Pozdrawiam z lekka zimowo
Na razie jeszcze ciepło, jeszcze odlotowo


CDN...


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pią 10:54, 17 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 10:43, 29 Lis 2017    Temat postu:

Cześć Zimowe ( prawie ... ) Mr. Green

Witam Nowych Aktywnych, witam Personel Teatru im. Stefana Jaracza z Olsztyna - pod wodzą Reżysera i Dyrektora Pana Janusza Kijowskiego Witam Wszystkich Odważnych

Cóż czekam na każdą Aktywność.
Czekam cierpliwie

...

Ruszam w ciekawy plener...

HeY


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Wto 10:54, 05 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 10:56, 05 Gru 2017    Temat postu:

Mr. Green Cześć!

Grudzień buty moczy...
Jednak dzień może być ochoczy.

Moja pauza jest widoczna.
A gdzież Wasza nuta skoczna

-------------------------------------------------

Wszystko w odpowiedniej kolejności analizuję.
To rodzaj nieznanej Wam macierzy.
Jest mocno nowatorska, ba! Raczej brnąca w nieskończoność.
AHA! Odnośnie reżyserii - to Wy ją komponujecie - choć często o tym nie wiecie

PozdrawiaM xmas_smile.gif


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Wto 11:29, 05 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 10:41, 06 Gru 2017    Temat postu:

ReżySer napisał:
Cześć!
Film jest wynikiem współpracy. Jest to działanie nie twórczość. Udział scenarzysty w powstawaniu filmu jest znaczący, choć na pewno nie wpływa w 100% na jego ostateczny wygląd. To od nas reżyserów wiele zależy Smile Jeśli się wie co chcemy obrazami opowiedzieć widzowi, możemy improwizować bez scenariusza. A że trudno to już nasza wola....
Wspominam o tym tłumacząc się foRumowiczom, żeby nie czuł się niepewnie odnalazłszy typowych właściwości prozy Breyta na tym scenopisarskim foRum. Bowiem, scenariusz jest tylko zarysem akcji, charakteryzacją postaci. Breyt przekombinował klasykę scenariusza. Wciąga widza w to , co rozgrywa się w rzeczywistości, mocno angażuje emocjonalnie, zmusza do reakcji.
Właściwie żaden jego tekst , nie jest dla nas obojętny.
W jego scenariuszach (!) jest mnóstwo opisów przyrody! Widoczne jest drążenie psychiki. Jak reżyser buduje (sobie wiadomo jak) obraz. Myślę, że bezbłędnie dobrałby aktorów. Jeśli już tego nie uczynił - odnośnie foRum, bo te foRum to jeden wielki scenariusz. To co tu czytacie wykorzystał już niejeden z nas. Sam Breyt nam to awansem podarował. Tu nie ma oczywiście czegoś co w świecie filmu jest normą. On sam jest reżyserem, operatorem, aktorem, statystą, montażystą... . Potrafi zderzaniem scen uzyskać zaskakujący, artystyczny efekt.
W każdym razie doskonale rozumiem jego novum. On robi coś co nazwa można sieciowym filmem autorskim. Jego scenariusz oddany w ręce reżysera jest rodzajem niezwykłej przygody połączonej z zaskoczeniem.
Pisząc scenariusz nie uznaje wiodącej roli reżysera (skora sam nim jest).
Jego scenariusz rzadko czeka na realizatorów. Interesujemy się żywo tym co tu "wywija". Rozsuwając wątki, pokazuje w sposób wyjątkowy, jak można przybliżyć nam wydarzenia. W przeciągu przeszło dekady stworzył "drabinkę", czyli precyzyjny harmonogram akcji. Wiem, że ma nadmiar pomysłów, które umiejętnie przesiewa. Myślę, że doskonale wie gdzie leży oś nici wiążącej. Inaczej zostałby tylko zaklejony lepką pajęczą cieczą. Dzięki wspaniałości @ sieci rozporządza on już dziesiątkami tysięcy godzin produkcji.
Akcja jego "filmu" opartego na tym foRum to doskonała próba zrealizowania nieznanych nam koncepcji.
Nie przesadzam twierdząc, że jego dorobek ma duże znaczenie dla nas. Na pewno przydaje się, nie nudzi, skrycie przekazuje nam sporo wszelakiej wiedzy, nie traktuje czytelnika (specyficznego widza) jako człowieka "z innej epoki". Zachęca do samodzielnego analizowania zaistniałych sytuacji. Często zahacza o prawdziwą sztukę, która zapada w pamięć szczególnym poruszeniem.
Szanuję jego upór. Etap po etapie realizuje swój plan. Jego bezinteresowna pomoc przy budowie wielu filmów jest niezastąpiona.
Pisząc scenariusze Breyt rozsiewa swój urok pisarski. Wyzwala w nas wszelką wyobraźnię. Buduje nastrój. Tak więc.... przyznaję - za film odpowiedzialny jest reżyser - ale nie w tym przypadku.


___________________________________________

Z tego co mi wiadomo, a wiem dużo z branżowych kulisów:
Ci ze światka filmu - co tu "wpadli" ,"kopią" tj. naśladują ku obopólnej uciesze.
To jakiś rodzaj pandemii Smile

PozdrawiaM


Nawet pewien LEO Wink
Powrót do góry
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 10:40, 14 Gru 2017    Temat postu:

xmas_smile.gif Cześć - lekko śnieżne...

Rolling Eyes Raz jeszcze - co do scenopisów - forum jest do cna rzeczywiste - co jest jasne i nawet oczywiste

Czekam - na wszelką Waszą aktywność
Może zawitacie na czas weekendu na olsztyńskie Stare Miasto

( trochę już się naczekałem... )

CDN... niezawodnie.


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Czw 10:46, 14 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 10:54, 22 Gru 2017    Temat postu:

Rodzaj "Wiosny" za oknami
Cieszmy się ów anomaliami...

xmas_smile.gif CZEŚĆ UroCzyste

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiem - Święta są przed nami
Jednak sople znikły wraz z deszczowymi opadami...

Tymczasem sieć ( coś ) marudzi...
Czyżby chciała "wyjść" na Ludzi

Miłego Dnia


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pią 11:15, 22 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6218
Przeczytał: 9 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 13:22, 04 Sty 2018    Temat postu:

HEY Wiosenne - gdyż na trawnikach kwiaty wiosenne ( z wszelką pewnością - stokrotki! )

AHA! Wszak - to nie aż taka Nowina ( to raczej rodzaj starej tradycji ).
Cóż! Trzeba się pogodzić i za nos nie dawać się ( zawsze ) "wodzić"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum breyt Strona Główna -> Świat dla każdego odważnego:) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 593, 594, 595 ... 606, 607, 608  Następny
Strona 594 z 608

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy