Forum breyt Strona Główna
Świat sprzed wielu ,,, ba ! BARDZO wielu lat!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum breyt Strona Główna -> Świat dla każdego odważnego:)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kwj




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Puszcza Piska

PostWysłany: Sob 5:54, 13 Wrz 2008    Temat postu: "Johannisburg in Ostpreußen".

No i ukazał się kolejny album o Piszu pt. "Johannisburg in Ostpreußen" przy moim skromnym współudziale Cool .
W albumie bardzo dużo opisów mieszkańców, domów i mieszkań z poszczególnych ulic. Bardzo dużo nigdzie nie publikowanych zdjęć oraz pocztówek.
Całość 680 stron A4, w tym szczegółowy spis mieszkańców z adresem zamieszkania.
Dodatek do albumu mapa Pisza z lat 1944/45 r.
Opis albumu: [link widoczny dla zalogowanych]
Prezentacja fragmentu w .PDF: [link widoczny dla zalogowanych]
Serdecznie polecam!
Oczywiście jestem już szczęśliwym posiadaczem tego albumu Very Happy



Ostatnio zmieniony przez kwj dnia Wto 16:37, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remes
Fotograf



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pisz

PostWysłany: Czw 7:49, 18 Wrz 2008    Temat postu: Re: "Johannisburg in Ostpreußen".

kwj napisał:
No i ukazał się kolejny album o Piszu pt. "Johannisburg in Ostpreußen" przy moim skromnym współudziale Cool .
W albumie bardzo dużo opisów mieszkańców, domów i mieszkań z poszczególnych ulic. Bardzo dużo nigdzie nie publikowanych zdjęć oraz pocztówek.
Całość 680 stron A4, w tym szczegółowy spis mieszkańców z adresem zamieszkania.
Dodatek do albumu mapa Pisza z lat 1944/45 r.
Opis albumu: [link widoczny dla zalogowanych]
Prezentacja fragmentu w .PDF: [link widoczny dla zalogowanych]
Serdecznie polecam!
Oczywiście jestem już szczęśliwym posiadaczem tego albumu Very Happy



A wiesz ze na jednej z stron jest moja ulica no i oczywiście dom rodzinny
Aryser Strase 29 - strona 114
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Remes
Fotograf



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2476
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pisz

PostWysłany: Śro 11:29, 18 Lut 2009    Temat postu:

Ratusz dawniej [link widoczny dla zalogowanych]
obecnie [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hista
Gość






PostWysłany: Nie 19:26, 18 Lut 2024    Temat postu:

youtu.be/Spcl9qQdano
Powrót do góry
Olsztyniacy
Gość






PostWysłany: Czw 20:08, 22 Lut 2024    Temat postu:

Zaproszenie do spędzenia wieczoru z Historią Stolicy Warmii i Mazur

youtu.be/L-YD3ODl7qs
Powrót do góry
Piszak
Gość






PostWysłany: Pią 5:07, 23 Lut 2024    Temat postu:

Wczoraj w Rucianem-Nidzie odbyła się prelekcja o Melchiorze Wańkowiczu.

Przybliżmy temat

Przedruk z Gazety Olsztyńskiej:

Zebrał i opracował
Andrzej Knyżewski


Wszystko nabrało innego wymiaru i znaczenia…

Materiały do napisania artykułu posiadałem już od dość dawna. Z dzisiejszej perspektywy bardzo żałuję, że do jego napisania nie doszło jednak wcześniej. Moim zamiarem było przedstawienie czytelnikom szczegółów wspomnianej wyżej wizyty w szerszym kontekście oraz zrobienia pewnej retrospekcji.
Miała to być też próba odpowiedzi na pytanie: kim byli występujący w archiwalnych materiałach bohaterowie i co zostało zachowane w społecznej pamięci? Pierwsza próba retrospekcji była zupełnie nieudana. Nikt z osób, z którymi rozmawiałem, mieszkających w odwiedzanych przez pisarza miejscowościach nie pamiętał tamtych wydarzeń i nazwisk związanych z tą wizytą.

Dopiero rozmowa z nieodżałowanej pamięci Heniem Siwonią z Wojnowa dała nadzieję, że plany te mogą się ziścić. Jesienią ubiegłego roku umawialiśmy się, że jeśli Jego stan zdrowia się poprawi, przyjadę do Niego. Henio miał zaaranżować wywiad z najstarszym żyjącym mieszkańcem Wojnowa. Niestety, nie dane nam było tych planów zrealizować. Henio zmarł… Zdążył mnie jeszcze poinformować, że dwa tygodnie wcześniej najstarszy mieszkaniec Wojnowa… zmarł. Wszystko nabrało innego wymiaru i znaczenia…

„Od przemówień proszę mnie zwolnić”

Na ziemię piską Wańkowicz przyjechał już 1 października. Był to kameralny wyjazd w miejsca szczególnie przez niego zapamiętane i opisane w książce „Na tropach Smętka” — było to Wojnowo i okolice Rucianego-Nidy. Wańkowiczowi towarzyszyła w wyjeździe małżonka Zofia oraz Wacław Gołowicz, dyrektor Biblioteki Publicznej w Mrągowie i Tadeusz Młodkowski, zamieszkały w Mrągowie przedwojenny senator II RP.

Tej ostatniej postaci warto kilka słów poświęcić, gdyż była to postać wybitna: historyk, żołnierz Legionów, oficer W.P. polityk, w latach 1935-36 senator. Znał język niemiecki, szwedzki, rosyjski i łacinę. Był niezwykle szanowany w Mrągowie, cieszył się ogromnym autorytetem wśród mieszkańców. Wielkie zaufanie do niego mieli również miejscowi Mazurzy. Wańkowicz i Młodkowski byli przedstawicielami establishmentu II RP, obaj pochodzili z kresów i zapewne doskonale się znali z przedwojennych czasów.

Młodkowski w 1958 roku nie był już osobą aktywną zawodowo, wszystko więc wskazuje, że dla Wańkowicza nie znającego powojennych realiów tych terenów był osobą, do której mógł mieć zaufanie w czasie tej podróży. W wyjeździe uczestniczył także Tadeusz Trepanowski, reporter olsztyńskiej „Panoramy Północy”, który uwiecznił wyjazd Wańkowicza na reporterskich fotografiach. Ze spisanej w 1964 r. relacji Gołowicza możemy poznać szczegóły tej wyprawy.

Pierwszy przystanek: Pupy

1 października już od godz. 9.00 rano oczekiwano na przyjazd Wańkowicza. Wszyscy, w tym również pracownicy biblioteki, tym przyjazdem byli bardzo podekscytowani. Pomieszczenia biblioteki zostały specjalnie udekorowane kwiatami, co i rusz ktoś gorączkowo podbiegał do okien, wyglądając gości.

Wyjazd miał nastąpić o godz. 10.00. Okazało się, że na specjalne życzenie Wańkowicza w grupie znalazł się Tadeusz Młodkowski. Pisarz chciał z nim w czasie podróży porozmawiać na tematy związane z historią Mazur. Do Młodkowskiego zwracano się „panie profesorze”.

Z uwagi na to, że wyjazd początkowo planowany był w składzie 4 osób, Gołowicz nie był pewien czy będzie dla niego miejsce. Punktualnie, Wańkowicz wraz z małżonką przyjechał swoim nowym, lśniącym Mercedesem. Autor wspomnień zaskoczony był faktem, że pisarz znał tak dokładnie lokalizację biblioteki.

Wszyscy się przywitali. Wańkowicz z małżonką pożartował z pracownikami, pani Zofia wspomniała, że ona kiedyś również była bibliotekarką. Ustalono plan wyjazdu: do Pup/Spychowo/, okolic Rucianego i Wojnowa. Na przewodnika wyprawy wybrano Gołowicza, nazywając go Napoleonem. Wszyscy, objuczeni torbami i aparatami fotograficznymi zapakowali się do samochodu, by wyruszyć tropami Smętka.

Po drodze pisarz z zaciekawieniem obserwował mijany krajobraz i wypytywał o różne sprawy społeczno-gospodarcze. Interesował się bardzo rolnictwem, zagospodarowaniem pól uprawnych, czy ziemia jest we władaniu rolników indywidualnych. Wyjaśniano mu kwestie PGR-ów, przymusowej kolektywizacji, pomocy państwa dla rolników, pomocy z UNRRA, itd.

Pierwszy przystanek Pupy. Wańkowicz wszystkim zaimponował fotograficzną pamięcią. Pomimo, że od 23 lat nie widział tych terenów, doskonale pamiętał z którego miejsca spływał Krutynią, krzycząc do małżonki: „– Zosiu to z tego miejsca wypływaliśmy z Tirliporkiem”. Pamiętał nawet, których budynków w tym czasie tam nie było.

Kolejny etap: Ruciane

Zatrzymują się w domu wczasowym (zapewne w „Perle Jezior”). Mijają kolejne sale, nie napotykając nikogo. Po drugiej stronie budynku widoczne jest jezioro Nidzkie, na drugiej stronie jest półwysep Skonał, do którego Wańkowicz chciał dojechać.

Wracając, przy drzwiach wejściowych drogę zabiegła im starsza pani. Pisarz przedstawił się: „– Wańkowicz jestem.” Na twarzy starszej pani pojawił się szeroki uśmiech: „– Ja znam Pana, oczywiście z fotografii.” Rozpromieniona starsza pani wytłumaczyła, jak mają tam dojechać.

Na półwyspie Skonał przed wojną mieszkał opisany w „Na tropach Smętka” Grenda, u którego oboje z córką nocowali. Wańkowicz chciał się z nim spotkać. Po drodze spotkali ekipę filmowców, jednego z nich pisarz rozpoznał: „– To pan mi tak nastawił przysłonę, że zepsułem cały film – wszyscy się uśmieli z tej pomyłki.”

Po dotarciu do leśnej osady spotkana starsza kobieta nie słyszała nic o Grendzie: „— ja tu od 4 lat mieszkam”— odpowiada. Pojechali dalej. W pewnym momencie las się urwał i ukazał się mały biały domek nad jeziorem. Wańkowiczowi coś się przypomniało: „– Zośka. To tu podpłynęliśmy.”

Nazwisko Wańkowicza u zastanej gospodyni nie wywołało najmniejszego wrażenia. Odesłała ich do pobliskiej leśniczówki. Na podwórzu zastali spłoszoną widokiem tylu obcych, dziewczynę w wieku 14-15 lat. Wańkowicz, stojąc w charakterystycznym rozkroku, nieoczekiwanie zapytał, zwracając się do niej per pani, czy pisarz Putrament bywa w tych stronach, czy zna to nazwisko.

Dziewczyna potwierdziła, że tak, że bywa tutaj co roku. W domu obecna była matka. Akurat trafili na obiad. Przy stole siedziały jeszcze dwie kobiety z dwójką dzieci. Wańkowicz przedstawił siebie i pozostałych gości. Wszyscy weszli do środka.

Niestety, w tym miejscu tekst jest odręczny i bardzo nieczytelny. Wynika z niego, że pisarz miał tam swego rodzaju występ, autor określił to, jako prelekcja. Melchior Wańkowicz mówił o swoich przeżyciach i opiewał przyrodę Puszczy Piskiej. Wypowiadane słowa podkreślał wyrazem i mimiką twarzy oraz teatralnymi gestami. Przypominało to spektakl teatralny. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem popisów oratorskich pisarza. Autor wspomnień odnotował, że „naród klaskał, aż się sufit unosił”. Grendy Wańkowicz nie odnalazł.

Z leśniczówki pojechali do Wojnowa

Do klasztoru nad jeziorem Duś nie pojechali. Zatrzymali się w Wojnowie w szkole podstawowej. Po stromych schodach udali się na poddasze, gdzie mieszkała nauczycielka Anastazja Makarowska. Powiedziała Wańkowiczowi, że pamięta jego wizytę w Wojnowie. Ona również oprowadziła ich po wsi. Byli w cerkwi. Wacław Gołowicz nie pozostawił obszerniejszej relacji z pobytu w Wojnowie.

Wspomnienia urywają się dość nagle. Końcowe zdanie brzmi: „ Po kielichu z płaskiej butelki najstarszy filipon „Krepka” - potrafił posiedzieć”. Wnioskować można, że wyprawa Wańkowicza zakończyła się tradycyjnym akcentem. Przekorne i żartobliwe pytanie… czy ten akcent zakończył się tylko na jednej piersiówce? Niestety nie wiemy.

Z wyprawy pozostało dość dużo reporterskich fotografii wykonanych przez Tadeusza Trepanowskiego. Na zdjęciach widzimy pisarza w towarzystwie uczestników wyjazdu, jak i Anastazji Makarowskiej. Na kilku zdjęciach Wańkowicz został sportretowany w towarzystwie najstarszego w tym czasie, mieszkańca Wojnowa, Stefana Makarowskiego. Na jednym wspólnie trzymają książkę, widać, że prowadzą ożywioną rozmowę. Właśnie to zdjęcie jest najbardziej intrygujące.

Zestawienie wspomnień Gołowicza ze zdjęciem nie pozostawia wątpliwości, że „Krepka” to Stefan Makarowski, trzymana książka to oczywiście „Na tropach Smętka”. Kim był Stefan Makarowski, o czym z takim ożywieniem rozmawiał z pisarzem? Być może odpowiedź na to pytanie zawarta jest w książce oraz w opisie Wojnowa i karczmy wojnowskiej oraz jej bywalców.

Fragment tego opisu brzmi: „W ogólnej sali miejscowej oberży znajdujemy imponujących brodaczy, którzy siedzą na ławach, z powagą gładząc brody”. Dalej Wańkowicz pisze, że z chłopami będącymi w oberży toczył rozmowy w języku rosyjskim. Być może, że z Makarowskim również? Niestety z dostępnych archiwaliów nic więcej już ustalić się nie da.

Związki Melchiora Wańkowicza z ziemią piską są mało poznane. Pisarz wielokrotnie tutaj przyjeżdżał. Był w Piszu, Orzyszu, Rucianem-Nidzie. Odwiedzał szkoły i zakłady pracy, były z nim spotkania w domach kultury. Przychodziły tłumy.

Przedstawione archiwalne dokumenty ukazują nieznane szerszej opinii publicznej szczegóły jego pierwszego po wojnie przyjazdu na ziemię piską. W spisanej przez Gołowicza relacji na pewno wiele ważnych wątków zostało przez autora z różnych względów pominiętych. Pomimo tego niedosytu, jej wartość jest duża.

Refleksja, jaka się nasuwa po ich przeczytaniu jest taka, że przyjazd Wańkowicza do Rucian i Wojnowa był jego osobistym wyborem i wewnętrzną potrzebą, a nie obowiązkiem wobec władzy, jak to miało miejsce podczas wizyty w Ełku. Chciał skonfrontować przedstawiony w książce „Na tropach Smętka” obraz Mazur z powojenną rzeczywistością. Zobaczyć, jak żyją niektórzy opisani i życzliwie zapamiętani przez niego bohaterowie książki.

Dzięki relacji Gołowicza możemy poznać pisarza od strony prywatnej. Wyłania się z niej obraz bardzo towarzyskiego, otwartego i życzliwego, pełnego humoru człowieka, który potrafił zauroczyć swoją osobą całe towarzystwo (występ w leśniczówce). Piersiówka i kieliszeczek również bardzo sympatycznie wpisują się w atmosferę tej wyprawy, a obecność małżonki Zofii podkreśla tylko, jak ważny i wyjątkowy dla pisarza był ten wyjazd.

Warto zwrócić uwagę na fragment relacji dotyczący Jerzego Putramenta. Zaskakujące pytanie Wańkowicza o przyjazdy Putramenta do leśniczówki na pewno nie było przypadkowe. Wańkowicz bardzo starannie przygotowywał się do swoich wyjazdów, a więc przypuszczać można, że wiedział wcześniej o przyjazdach Putramenta w to miejsce.

Jeśli tak było, to oratorski występ też nie był przypadkowy. Bez wątpienia, o popisach Melchiora, Putrament na pewno szybko się dowiedział i o to Melchiorowi zapewne chodziło. Poglądy na ówczesną rzeczywistość jakie ich dzieliły spowodowały zapewne, że właśnie w taki oryginalny i jednocześnie inteligentny sposób Melchior zagrał na nosie Putramentowi.
Jakie były wrażenia Melchiora Wańkowicza po objeździe mazurskich miast i wsi? Odpowiedzią były napisane przez niego artykuły dla ogólnopolskiego tygodnika ”Panorama Północy”, które ukazały się pod koniec 1958 r. Konfrontacja zapamiętanego przez pisarza obrazu Mazur z pierwszej podróży z tym, co zobaczył w 1958 r. nie była budująca. Momentami drastyczna, kiedy zobrazował szerzące się w społeczeństwie pijaństwo przykładem zabrudzonego wymiotami przez jakiegoś pijaka swojego samochodu. To nie były Mazury, które zapamiętał. W miejscach, które odwiedzał przed wojną mieszkali już inni ludzie. Mazurów, których znał, tam już nie było. Był to smutny obraz powojennej rzeczywistości Mazur.

Próba ustalenia po 66 latach losów Anastazji i Stefana Makarowskich okazała się wyjątkowo trudna. Przy pierwszej próbie zaledwie jedna osoba pamiętała, że rodzina o takim nazwisku kiedyś w Wojnowie zamieszkiwała, ale dawno temu wyjechała do RFN.

Dalsze poszukiwania przyniosły jednak, jak się wydaje, pozytywny rezultat .W latach 50-tych XX w. w Wojnowie zamieszkiwała zajmująca się tkactwem artystycznym Anastazja Makarowska /1897-1981/ – bardzo ceniona i nagradzana artystka, wpisana do Leksykonu Kultury Warmii i Mazur. Jej prace już przed wojną były wystawiane i nagradzane w Paryżu, a w okresie PRL-u jej twórczość była również wysoko ceniona.

W tej miejscowości mieszkał także jej starszy brat Stefan, utrzymujący się z renty inwalida z I wojny światowej. Oboje należeli do społeczności staroobrzędowców. Pomimo pewnych rozbieżności w relacjach, wiele wskazuje, że to właśnie z nimi spotkał się Wańkowicz. Niestety samego faktu ich spotkania z pisarzem nikt już nie pamięta. Nie jest to zaskoczeniem. Pokolenia odchodzą, a wraz z nimi zacierają się w społecznej pamięci szczegóły takich wydarzeń.


Pomnik M. Wańkowicza w Piszu
foto. Archiwum Gazety Piskiej

Melchior Wańkowicz na trwale wpisał się w historię naszego miasta i powiatu. W Piszu znajduje się jego pomnik. W znaczącej części pomnik powstał dzięki ofiarności piskiego społeczeństwa. To zobowiązuje. Miejmy nadzieję, że w naszym lokalnym środowisku z okazji Roku Wańkowicza postać pisarza i jego twórczość zostanie w sposób godny przypomniana i wyeksponowana. Dziękuję pani Wandzie Siwonia z Wojnowa, pani Renacie Danowskiej /z d. Makarowska/ z Gałkowa oraz pani Bożenie Rokojżo z Wojnowa za pomoc w przygotowaniu artykułu.
Powrót do góry
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6208
Przeczytał: 7 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 7:02, 23 Lut 2024    Temat postu:

Uzupełniam fotografie do powyższego tekstu

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam!

_____________________________________

Niezalogowani!
Zdjęcia można oglądać w funkcji ODPOWIEDŹ


Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pią 7:04, 23 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OL
Gość






PostWysłany: Pią 7:58, 23 Lut 2024    Temat postu:

Spacerkiem po Olsztynie w 1994r.

youtu.be/-QO0gZTP2MA
Powrót do góry
Mazurka
Gość






PostWysłany: Sob 11:37, 24 Lut 2024    Temat postu:

Warto chwilę poświęcić

youtu.be/xxkn2VeR08g

Dobrego Dzionka

Powrót do góry
breyt
REPORTER



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 6208
Przeczytał: 7 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 18:44, 12 Mar 2024    Temat postu:

Mazurka napisał:
Warto chwilę poświęcić

youtu.be/xxkn2VeR08g

Dobrego Dzionka



https://youtu.be/l7pv6e87cp4

Warto zaprzęgać YouTube do cennej archiwizacji

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum breyt Strona Główna -> Świat dla każdego odważnego:) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32
Strona 32 z 32

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy