Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 15:02, 07 Lis 2005 Temat postu: Gawęda myśliwska. |
|
|
Witam Wszystkich bardzo serdecznie! Darz Bór!
Zostałem zaproszony , a może bardziej odpowiednim określeniem byłoby słowo zaiteresowny, Waszym forum przez Grażynę. Jest miłośniczką Puszczy Piskiej i (ja to wiem) - myśliwstwa. Znamy się z pracy i gdzieś tam przy okazji omawiania spraw służbowych jak zwykle wygadałem się , że poluję no i że, oczywiście moje zajęcia służbowe mi w tym ogromnie przeszkadzają. A że jestem idealistą , to więcej marzę niż korzystam z uciech życia myśliwego, co w oczywisty sposób odkłada się w formie niekończących się wspomnień nawet z krótkich kilkugodzinnych polowań. Oczywiście Grażyna stała się ofiarą moich tęsknot i jeżeli tylko nieopacznie zadzwoni do mnie lub podniesie słuchawkę kiedy niby że dzwonię w sprawie kursu, a faktycznie muszę się wygadać bo nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu na polowaczkę. Z drugiej strony całe szczęście , że mnieszkam w stolicy daleko od otoi jakiejkolwiek zwierzyny , bo pewnie zdominowałbym forum majakami stęsknionego "zabijaki".
Ale przejdźmy do faktów : nie zauażyłem aby uczestnicy forum zauważyli 3 listopada - św. Huberta . Jest to święto nie tylko braci myśliwskiej ale wszystkich kochających las. Dlatego proszę o przyjęcie serdecznych pozdrowień przez tych wszystkich , którzy czują się podopiecznymi naszego Patrona.
A teraz czas na gawędę. To wydarzyło się człkiem niedawno. Miało być jeszcze rykowisko i dostaliśmy sygnał z okolic Augustowa , że jeszcze ryczą. Jack złożył mi propozycję nie do odrzucenia: startujemy o 16.00 z małego lotniska pod Konstancinem i po godzinie lotu byliśmy nad Suwałkami. Dopiero przelatując wspaniałą Cessną nad Ostrowią Mazowiecką odwarzyłem się poinformować dom, że "lecę" na polowanie a pozostających w mieście druchów myśliwskich aby zazdrościli i nie mogli spać kiedy ja będę skradał się za bykiem. Świetny samolocik, świetny pilot, dwóch genialnych myśliwych i usiedliśmy w Suwałkach po 65 minutach od startu, 6,5 minuty do Nadleśnictwa w Szebrze i po 15 minutach przebrani i z bronią gotową do załadowania siedzieliśmy w Ładach Nivach celem rozwiezienia w łowisko, każdy ze swoim podprowadzającym i psem na wszelki wypadek. Mimo to było odrobinę za późno. po 30 minutach byłem na ambonie w odwiecznej Puszczy Augustowskiej. W mordę... nikt w to nie uwierzy: 1 godzina lotu i już w łowisku. Zaparkowaliśmy samochód jakieś 400 m przed amboną. Jak na tę porę roku było wręcz gorąco 23 C. Już ryczały z lewj i z prawej. Niestety na zrębie nie było łań , które zdaniem podprowadzającego zwykle odpoczywały w trawach. Jeden byk wyraźnie miał grubszy, mocniejszy głos i obchodził nas z z prawej strony za plecami na jakichś 200 m oczywiście w gęstwinie. Siedzieliśmy cichutko z lornetkami wrośniętymi w oczy. Broń gotowa do użytku. Nagle za nami trzask gałązek. Mogliśmy tylko obrócić szyje 0 180 stopni. Całe szcząście to tylko łania. Poczuła nas i skoczyła pomiędzy brzózki. Robiło się coraz ciemniej i obsiadały nas chmary jelenich wszy. Ryczenie było, łania była, wszy latały widno było no to powrót. Nie opiszę co się działo dalej tego wieczora bo musiałbym rozpocząć nowy temat - biesiada myśliwska, a ma być nie o tym.
Rano pobudka 4.30, tym razem wyruszymy na podchód na ogromne łąki przy torach kolejowych przecinających Puszczę. Jest nie tylko gorąco ale i bardzo sucho. Trawa i mech treszczą i szeleszczą pod podeszwami jakbyśmy chodzili po kapiszonach. To chyba był cud, że udało nam się dotrzeć do skraju lasu. Byki ryczały na całe szczęście mimo to widziałem między drzewami jak kolejne chmary uciekały z łąki. Na środku został tylko jeden ryczący byczek. Przygotowałem broń na podpórce. Jeleń zacął przemieszczać się a to w leo , ato w prawo, aż wreszcie zaczął schodzić do lasu od czasu do czasu porykując. Czekałem na to, kiedy wszedł na tło jasnych traw idealnie na blat oddałem precyzyjny strzał. Kaliber 9,3x62 skutecznie umieszczyny w tuszy zwierzyny co słychać zaraz po huku wystrzału nie pozostawia żadnych wątpliwości, chyba że... wysokie trawy, brak psa tropiciela, emocje myśliwego, które prowadzą do odczuć które bardzo trudno przezwyciężyć aby oddać spokojny strzał. Z odrobiną niepewności szukaliśmy byka. Prowadził nas intensywny zapach. Mimo prawie idealnych warunków trafiony byk przeszedł prawie 100 m. Złom w pysk - ostatni kęs i złom do czapki myśliwego. Patroszenie i przygotowanie do transportu. Otry zapach jelenia mieszał się z zapachem parującej łąki. Miałem straszne wypieki od emocji i wysiłku. Dziesiątak o tuszy 130 kg. Tym razem św. Hubert darzył. Była już prawie 7.30. Czas wracać na śniadanie . Kolejny eap to Kruklanki za Giżyckiem, ale o tym następnym razam.
Czołem.
Goowwillski
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
grace
Gość
|
Wysłany: Pon 15:18, 07 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Witam, jak starego znajomego, i dziekuje za wspaniala opowiesc. Prosze poczytac temat rozpoczety przez Janusza, milosnika kniei, przebywajacego teraz w odleglym New Jersey.
DB
|
|
Powrót do góry |
|
 |
janusz
Dołączył: 22 Paź 2005 Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 3:43, 08 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Witamy nowego forumowicza
Szkoda ze przed rozpoczeciem nowego tematu
nie zrobiles wgladu w te juz istniejace,
dlatego aby nie dzielic pierwotnego tematu na kilka mniejszych,
proponuje wrzucic "Gawede Mysliwska" do jednego wora
tzn.do "O lowiectwie-mysliwstwie i...czyms jeszcze"
Oczywiscie jesli sie zgodzisz
i administrator nie ma nic przeciwko
Co wy na to?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Waclaw
Gość
|
Wysłany: Wto 5:20, 08 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Tez proponuje skomasowac temat.
DB
|
|
Powrót do góry |
|
 |
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6681
Przeczytał: 8 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 6:53, 08 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
HeJ!
Czekam na Wasze złote rozwiązanie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dani
Gość
|
Wysłany: Czw 15:58, 10 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Najlepiej tresc wrzucic w temat pierwszy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
goodwillski
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:37, 14 Lis 2005 Temat postu: Gawęda Myśliwska |
|
|
Darz Bór!
Bardzo dziękuję za rozsądną propozycję. Traktuję propozycje skomasowania tematów jako zaproszenie i chętnie na nie przystaje prosząc adninistratora aby dokonał właściwego przeniesienia.
Jednocześnie przyznaję, że nie przeczytałem wielu wiadomości w Naszym forum przed rozpoczęciem tematu, ale trema i chęć odpowiedzenia na zachętę osoby wprowadzającej zmyliły moją myśliwską czujność. Obiecuję , że będę się coraz lepiej przygotowywać.
Wszystkim zainteresowanym przypominam , że listopadowa pełnia zacznie się w środę 16.11 o godz. 15.26 , a więc 17 minut przed zachodem Słońca. Pełnia zwykle wróży zmianę pogody. Z informacji z łowisk wynika , że największym problemem są w yej chwili mgły, które uniemożliwiają skuteczną obserwację. Przydała by się odrobinka wiatru, ale nie za durzo lum przymrozek. Po zakończeniu pełni może także opadać.
Wybieram sie do łowiska może już w czwartek. W niedzielę wracam , oby nie na pusto. Mam nadzieję, że po trzech nocach w lesie będzie o czym pisać. I jeszcze jedno : jadę z nową jednostką SIG SHR 970 o kalibrze .300 Winchester Magnum. Bardzo proszę o rady. :
Pozdrawiam Goodwillski.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
grace
Gość
|
Wysłany: Wto 12:18, 15 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Mysliwy goodwillski wyrazil zgode na polaczenie tego tematu z tematem mysliwca janusza, wiec szanowny panie administratorze spod jawora, chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby tematy sie polaczyly.
Bardzo prosimy.
Z jaworowym pozdrowieniem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Remes
Fotograf
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 2476
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pisz
|
Wysłany: Sob 20:21, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A gdzie motto tematu
POBUDKA :!: :!: :!: już WIOSNA zima minęła bezpowrotnie :lol:
Czas na Opowieści
PozdrawiaM
|
|
Powrót do góry |
|
 |
GrocHOLAk
Gość
|
Wysłany: Pon 10:11, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
No wiesz tu więcej czytelNIKuf
|
|
Powrót do góry |
|
 |
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6681
Przeczytał: 8 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 6:55, 22 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cześć!
Wiecie, że gawędy są na sprzedaż!
dlatego mała tu poDaż :oops:
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Remes
Fotograf
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 2476
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pisz
|
Wysłany: Pon 8:30, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
HeJ
SprzeDaż poDaż, ale niema co czytać
|
|
Powrót do góry |
|
 |
szyszka
Gość
|
Wysłany: Wto 13:28, 15 Sty 2008 Temat postu: Re: Gawęda myśliwska. |
|
|
Anonymous napisał: | Witam Wszystkich bardzo serdecznie! Darz Bór!
Zostałem zaproszony , a może bardziej odpowiednim określeniem byłoby słowo zaiteresowny, Waszym forum przez Grażynę. Jest miłośniczką Puszczy Piskiej i (ja to wiem) - myśliwstwa. Znamy się z pracy i gdzieś tam przy okazji omawiania spraw służbowych jak zwykle wygadałem się , że poluję no i że, oczywiście moje zajęcia służbowe mi w tym ogromnie przeszkadzają. A że jestem idealistą , to więcej marzę niż korzystam z uciech życia myśliwego, co w oczywisty sposób odkłada się w formie niekończących się wspomnień nawet z krótkich kilkugodzinnych polowań. Oczywiście Grażyna stała się ofiarą moich tęsknot i jeżeli tylko nieopacznie zadzwoni do mnie lub podniesie słuchawkę kiedy niby że dzwonię w sprawie kursu, a faktycznie muszę się wygadać bo nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu na polowaczkę. Z drugiej strony całe szczęście , że mnieszkam w stolicy daleko od otoi jakiejkolwiek zwierzyny , bo pewnie zdominowałbym forum majakami stęsknionego "zabijaki".
Ale przejdźmy do faktów : nie zauażyłem aby uczestnicy forum zauważyli 3 listopada - św. Huberta . Jest to święto nie tylko braci myśliwskiej ale wszystkich kochających las. Dlatego proszę o przyjęcie serdecznych pozdrowień przez tych wszystkich , którzy czują się podopiecznymi naszego Patrona.
A teraz czas na gawędę. To wydarzyło się człkiem niedawno. Miało być jeszcze rykowisko i dostaliśmy sygnał z okolic Augustowa , że jeszcze ryczą. Jack złożył mi propozycję nie do odrzucenia: startujemy o 16.00 z małego lotniska pod Konstancinem i po godzinie lotu byliśmy nad Suwałkami. Dopiero przelatując wspaniałą Cessną nad Ostrowią Mazowiecką odwarzyłem się poinformować dom, że "lecę" na polowanie a pozostających w mieście druchów myśliwskich aby zazdrościli i nie mogli spać kiedy ja będę skradał się za bykiem. Świetny samolocik, świetny pilot, dwóch genialnych myśliwych i usiedliśmy w Suwałkach po 65 minutach od startu, 6,5 minuty do Nadleśnictwa w Szebrze i po 15 minutach przebrani i z bronią gotową do załadowania siedzieliśmy w Ładach Nivach celem rozwiezienia w łowisko, każdy ze swoim podprowadzającym i psem na wszelki wypadek. Mimo to było odrobinę za późno. po 30 minutach byłem na ambonie w odwiecznej Puszczy Augustowskiej. W mordę... nikt w to nie uwierzy: 1 godzina lotu i już w łowisku. Zaparkowaliśmy samochód jakieś 400 m przed amboną. Jak na tę porę roku było wręcz gorąco 23 C. Już ryczały z lewj i z prawej. Niestety na zrębie nie było łań , które zdaniem podprowadzającego zwykle odpoczywały w trawach. Jeden byk wyraźnie miał grubszy, mocniejszy głos i obchodził nas z z prawej strony za plecami na jakichś 200 m oczywiście w gęstwinie. Siedzieliśmy cichutko z lornetkami wrośniętymi w oczy. Broń gotowa do użytku. Nagle za nami trzask gałązek. Mogliśmy tylko obrócić szyje 0 180 stopni. Całe szcząście to tylko łania. Poczuła nas i skoczyła pomiędzy brzózki. Robiło się coraz ciemniej i obsiadały nas chmary jelenich wszy. Ryczenie było, łania była, wszy latały widno było no to powrót. Nie opiszę co się działo dalej tego wieczora bo musiałbym rozpocząć nowy temat - biesiada myśliwska, a ma być nie o tym.
Rano pobudka 4.30, tym razem wyruszymy na podchód na ogromne łąki przy torach kolejowych przecinających Puszczę. Jest nie tylko gorąco ale i bardzo sucho. Trawa i mech treszczą i szeleszczą pod podeszwami jakbyśmy chodzili po kapiszonach. To chyba był cud, że udało nam się dotrzeć do skraju lasu. Byki ryczały na całe szczęście mimo to widziałem między drzewami jak kolejne chmary uciekały z łąki. Na środku został tylko jeden ryczący byczek. Przygotowałem broń na podpórce. Jeleń zacął przemieszczać się a to w leo , ato w prawo, aż wreszcie zaczął schodzić do lasu od czasu do czasu porykując. Czekałem na to, kiedy wszedł na tło jasnych traw idealnie na blat oddałem precyzyjny strzał. Kaliber 9,3x62 skutecznie umieszczyny w tuszy zwierzyny co słychać zaraz po huku wystrzału nie pozostawia żadnych wątpliwości, chyba że... wysokie trawy, brak psa tropiciela, emocje myśliwego, które prowadzą do odczuć które bardzo trudno przezwyciężyć aby oddać spokojny strzał. Z odrobiną niepewności szukaliśmy byka. Prowadził nas intensywny zapach. Mimo prawie idealnych warunków trafiony byk przeszedł prawie 100 m. Złom w pysk - ostatni kęs i złom do czapki myśliwego. Patroszenie i przygotowanie do transportu. Otry zapach jelenia mieszał się z zapachem parującej łąki. Miałem straszne wypieki od emocji i wysiłku. Dziesiątak o tuszy 130 kg. Tym razem św. Hubert darzył. Była już prawie 7.30. Czas wracać na śniadanie . Kolejny eap to Kruklanki za Giżyckiem, ale o tym następnym razam.
Czołem.
Goowwillski |
A kiedy bedzie następny odcinek ?
Pozdrowionka z Lewina Kłodzkiego
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|